Niewykorzystana szansa popytu

Z każdą godziną marcowa seria kontraktów terminowych traciła na wartości i o około godz. 13:30 zniżka dotarła do 2 696 pkt. W dalszej części sesji strona kupująca postanowiła odrabiać straty wyprowadzając FW20H11 do 2 712 pkt. Jednak po rozpoczęciu handlu w USA, nastroje na GPW gwałtownie pogorszyły się. FW20H11 dynamicznie traciły na wartości osiągając minimum sesyjne na 2 680 pkt. Kurs zamknięcia wyniósł 2 685 pkt (-1,03%), a sesyjny wolumen ukształtował się na poziomie (49,3 tys. sztuk) zbliżonym do wolumenu poniedziałkowego. We wtorek opublikowano dane (stopa bezrobocia w Niemczech w lutym: 7,3%, oczekiwano 7,4%; indeks PMI dla przemysłu w lutym w Polsce: 53,8 pkt, oczekiwano 55,5 pkt.; stopa bezrobocia w strefie euro w styczniu: 9,9% wobec konsensusu 10%; indeks ISM dla przemysłu w USA w lutym: 61,4 pkt, wobec 61).

Wczorajsza sesja popsuła nastroje kupującym. Na wykresie marcowej serii kontraktów terminowych pokazała się czarna świeca, która przełamała połowę (2 690 pkt) poniedziałkowego korpusu, tym samym zagroziła pozytywnej wymowie całego białego korpusu. FW20H11 odbiły się od górnego ograniczenia kanału spadkowego, w jakim poruszają się od końca stycznia. Z tego względu ponownie wraca perspektywa testowania okolic lutowych minimów. Podwyższony wolumen obrotu w trakcie wczorajszych spadków niweluje pozytywny wydźwięk sesji z poniedziałku. Wydaje się, że FW20H11 wracają do punktu wyjścia, co oznacza dalszą konsolidację. Przy słabym trendzie (ADX poniżej 20 pkt) przedział 2 610 – 2 714 wydaje się całkiem szeroki aby w ramach jego zakresu rozgrywać najbliższe sesje. LOP w trakcie wczorajszej sesji zniżkowała, co dodatkowo potęguje niepewność i wzbudza u inwestorów chęć przeczekania poza rynkiem. Nieprzyjemnie spadkowa sesja w USA będzie dziś dodatkowo ciążyć nad naszym rykiem.