Niezdecydowania ciąg dalszy

Przed południem strona popytowa, podobnie jak podczas wcześniejszych sesji obecnego tygodnia, próbowała zrealizować wybicie ponad w górę ponad tegoroczne szczyty. Tym razem jednak kupujący byli dużo mniej zdeterminowani i WIG20 maksymalnie sięgnął 2804 pkt. Popyt do godzin popołudniowych nie rezygnował, ale przy każdym zetknięciu wykresu z poziomem 2800 pkt uaktywniała się podaż. Brak innych ważnych doniesień, oraz wcześniejsze obniżenie ratingu Grecji przez agencję Moody’s, skierował uwagę inwestorów na aukcję długu Portugalii, który nieco zdrożał, ale nie na tyle, żeby wzbudzić większe emocje.

Nieco zamieszania wniosło otwarcie giełd na Wall Street, gdzie podczas pierwszych minut handlu panowała spora huśtawka nastrojów. WIG20 poruszał się śladem ruchów indeksów zza oceanu, ale ostatecznie na GPW przeważyło zniecierpliwienie i podejście asekuracyjne i na fixingu doszło do wyprzedaży, co doprowadziło do ustanowienia minimów intraday na zamknięciu - 2780 pkt (-0,5%), przy obrocie 700 mln PLN.

W środę na warszawski parkiet powrócili sprzedający. Indeks szerokiego rynku zakończył notowania na 0,35% minusie przy obrocie sięgającym po sesji 945 mln zł. Na wykresie została wyrysowana czarna świeca, umiejscowiona poniżej poprzedniej. Minimum notowań wypadło w obrębie otwarcia z piątku, co w perspektywie dzisiejszych notowań sugeruje potencjalną korektę spadkową. W układzie wskaźnikowym, po środowej sesji nastąpiło pogorszenie. RSI wykonał ruch na południe osiągając wartość 60 pkt.

Podobnym zachowaniem wykazały się pozostałe oscylatory, nie pozostawiając wątpliwości, co do przewagi podaży w trakcie dnia. Potencjalne pogorszenie nastrojów również na dzisiejszej sesji może sprowadzić WIG w granice pierwszej, niedomkniętej luki hossy z piątku ubiegłego tygodnia, która zajmuje obszar pomiędzy 48 037-48 242 pkt, natomiast powrót optymizmu będzie możliwy po trwałym pokonaniu 48 500 pkt.