NIK: uczelnie publiczne niekiedy zawyżały opłaty rekrutacyjne

Uczelnie publiczne nie zawsze prawidłowo ustalały wysokość opłat za usługi edukacyjne. Nierzetelnie szacowano koszty nauki na studiach niestacjonarnych, a opłaty rekrutacyjne zawyżano - wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu NIK dot. opłat na uczelniach.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL | Universität Salzburg (PR)/CC BY 2.0/flickr

W komunikacie NIK przypomniano, że dotacje z budżetu państwa nie pokrywają kosztów postępowania rekrutacyjnego. Dlatego uczelnie muszą je pozyskiwać we własnym zakresie. Ustalając opłatę rekrutacyjną rektorzy uczelni powinni się jednak kierować zapisami ustawy, zgodnie z którymi wysokość tej opłaty powinna obejmować faktyczne koszty niezbędnych czynności rekrutacyjnych.

Tymczasem z kontroli wynika, że część uczelni ustalała wysokość opłat rekrutacyjnych bez sporządzenia odpowiedniej kalkulacji kosztów. W efekcie opłaty pobierane od kandydatów na studia bywały zawyżane.

NIK zgłosiła też zastrzeżenia do sposobów wydawania środków pozyskanych z opłat rekrutacyjnych (także tych pobranych nienależnie). Stwierdziła też kłopoty ze zwalnianiem studentów z opłat. Uczelnie co prawda wypełniły ustawowy obowiązek określenia warunków zwolnień, ale przyjęte zasady w praktyce ograniczały lub utrudniały skorzystanie z tych zwolnień.

Najwyższa Izba Kontroli zwróciła się do ministra nauki i szkolnictwa wyższego o określenie ramowego wykazu niezbędnych elementów, które należy uwzględniać przy ustalaniu opłaty za postępowanie związane z przyjęciem na studia.

Z kolei wnioski NIK skierowane do rektorów szkół wyższych dotyczą rzetelnego określania wysokości opłat za postępowanie związane z przyjęciem na studia na danym kierunku i określonym poziomie kształcenia.

W ocenie NIK należy również dostosować wewnętrzne regulacje uczelni dot. zwalniania z opłat studentów. Chodzi o to, by nie blokować wsparcia studentów, którym pomoc jest potrzebna.

Bez sporządzenia odpowiedniej kalkulacji kosztów ustalano wysokość opłaty za postępowanie związane z przyjęciem na studia np. na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego (UJK) w Kielcach (w latach 2014/2015 - 2015/2016) i na Uniwersytecie Ekonomicznym (UE) w Poznaniu (do roku akademickiego 2013/2014). Na tych uczelniach przyjęto maksymalną stawkę, 85 zł, wynikającą z wydawanych corocznie rozporządzeń resortu nauki. Ponadto na UE w Poznaniu, Politechnice Wrocławskiej i AWF w Warszawie, koszty procesu rekrutacji były nierzetelnie kalkulowane i rozliczane, co stanowiło naruszenie przepisów ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym - ustalili kontrolerzy.

Pobierając od kandydatów na studia zawyżone opłaty rekrutacyjne, skontrolowane uczelnie uzyskały w latach akademickich 2014/2015 i 2015/2016 prawie 900 tys. zł dodatkowych, nienależnych przychodów - ustaliła NIK. Wskazała też m.in., że opłata rekrutacyjna pobrana przez AWF w kontrolowanym okresie obejmowała testy sprawności fizycznej, których ostatecznie nie przeprowadzono.

W części wypadków pieniądze z opłat rekrutacyjnych uczelnie przeznaczyły na zadania, których - zdaniem NIK - nie można uznać za czynności niezbędne w procesie rekrutacji.

W komunikacie NIK zwrócono również uwagę, że od 2005 r. (kiedy egzamin maturalny zastąpił egzamin wstępny na studia) uczelnie nie ponoszą dodatkowych kosztów związanych z przygotowaniem i przeprowadzaniem egzaminów wstępnych. "Koszty postępowania są z roku na rok minimalizowane także poprzez wprowadzanie przez uczelnie publiczne systemów informatycznych, które umożliwiają pobieranie i przetwarzanie danych z Krajowego Rejestru Matur, w tym wygenerowanie listy osób przyjętych na studia oraz elektroniczne powiadamianie przyjętych kandydatów" - piszą autorzy raportu.

Skontrolowane uczelnie generalnie zapewniły studentom studiów niestacjonarnych I i II stopnia warunki kształcenia porównywalne ze studiami stacjonarnymi na wybranych do badania kierunkach studiów. Jednakże dwie skontrolowane uczelnie (UJK w Kielcach i UE w Poznaniu) nierzetelnie sporządzały kalkulację kosztów kształcenia na studiach niestacjonarnych: nie doszacowały tych kosztów lub zawyżały opłaty.

NIK stwierdziła również, że cztery uczelnie nieskutecznie egzekwowały od studentów nieuiszczone opłaty za świadczone usługi edukacyjne. W efekcie w latach 2012-2015 część należności (ponad 1,2 mln zł) uległa przedawnieniu.

Kontrolę przeprowadzono w pięciu uczelniach: AWF w Warszawie, Politechnikach Warszawskiej oraz Wrocławskiej oraz na Uniwersytetach: Ekonomicznym w Poznaniu i Jana Kochanowskiego w Kielcach. Czynności kontrolne zrealizowano między czerwcem a wrześniem ub. r., obejmując nimi lata akademickie 2011/2012-2014/2015 oraz - w zakresie przygotowanych przez uczelnie regulacji dotyczących opłat za studia - rok akademicki 2015/2016 (do zakończenia kontroli).

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Trwają kontrole na wsiach. Co sprawdzają inspektorzy?
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Ukradła kwiaty warte 55 tys. zł. Tak się tłumaczy
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Linia lotnicza się zamyka. Woziła Polaków do turystycznego raju
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Obiad w Warszawie za 19 złotych. Tania stołówka rusza 1 października
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Miał 18 mieszkań na wynajem. Teraz się ich pozbywa. Podał powody
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Spór o zabytkową willę w Zakopanem. "Czujemy się szykanowani"
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Mówi o rozwodzie z polską polityką. A jaki majątek posiada Hołownia?
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zbigniew Ziobro zatrzymany. Oto jego oświadczenie majątkowe
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych
Zabronione na balkonie. Kary za szkody sięgają tysięcy złotych
Poprosiła o darmową wodę z kranu. Oto co usłyszała od kelnerki
Poprosiła o darmową wodę z kranu. Oto co usłyszała od kelnerki
"Basy dudnią w głowie". Mieszkańcy mają dość restauracji
"Basy dudnią w głowie". Mieszkańcy mają dość restauracji
"Mafijny styl". Tak oszukali turystów na Podhalu. TPN interweniuje
"Mafijny styl". Tak oszukali turystów na Podhalu. TPN interweniuje