Nóż w serce branży tytoniowej

Od dzisiaj, 15 listopada, wchodzą nowe przepisy ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Branża już załamuje ręce. A to dopiero początek ich problemów.

Nóż w serce branży tytoniowej
Źródło zdjęć: © AFP | LOUAI BESHARA

15.11.2010 | aktual.: 15.11.2010 13:00

Osoba paląca nieprzestrzegająca przepisów zabraniających palenia w miejscach publicznych zapłaci 500 zł, a 2000 zł - przedsiębiorca za brak informacji o zakazie palenia w jego lokalu oraz o zakazie sprzedaży wyrobów tytoniowych osobom do lat 18.

Kolejnymi pomysłami, które mogą wkrótce uderzyć w branżę tytoniową jest podwyżka akcyzy o 8 pkt. proc. oraz trwające konsultacje unijne nad ujednoliceniem wyglądu opakowań wszystkich marek papierosów.

Zmiany mogą spowodować dodatkowy spadek legalnego rynku nawet o 5 proc. Według szacunków budżet traci 3-4 mld zł z powodu szarej strefy. A trzeba pamiętać, że koncerny tytoniowe są jednym z największych płatników podatków w Polsce (co roku oddają fiskusowi blisko 20 mld zł).

Z badania przeprowadzonego na początku roku przez TNS OBOP na zlecenie KPP (obecnie Pracodawcy RP) wynika, że 54 proc. właścicieli lokali gastronomicznych uważa, że całkowite wprowadzenie zakazu palenia, spowoduje zmniejszenie się liczby klientów w ich lokalach gastronomicznych. 43 proc. uważa, że nie będzie to miało wpływu, zaś 3 proc. uznało, że zwiększy się liczba klientów

Spadku liczby klientów najbardziej obawiają się małe lokale, poniżej 100 mkw. (71 proc.), a 29 proc. ankietowanych stwierdziło, że nie będzie to miało wpływu na liczbę gości.

Od dzisiaj w tych miejsca nie można palić:

  • przystanki komunikacji miejskiej
  • środki transportu publicznego
  • obiekty służące obsłudze podróżnych
  • zakłady opieki zdrowotnej
  • uczelnie
  • place zabaw dla dzieci
  • pomieszczenia zakładów pracy
  • pomieszczenia obiektów kultury i wypoczynku
  • pomieszczenia obiektów sportowych
  • lokale gastronomiczno-rozrywkowe

55 proc. badanych obawia się w związku z zakazem spadku obrotów; 42 proc. uznało, że nie będzie miało to wpływu na ich obroty, a 3 proc. było przekonanych, że będą one większe.

TNS OBOP zapytał również właścicieli lokali, czy zakaz palenia może mieć wpływ na zatrudnienie w ich lokalu. 62 proc. ankietowanych zaprzeczyło; 25 proc. uznało, że tak. 13 proc. nie miało zdania w tej kwestii.

- W Polsce jest ok. 50 tys. lokali gastronomicznych, gdzie przeciętnie zatrudnionych jest siedem osób. Jeśli 25 proc. lokali zredukuje zatrudnienie o połowę, to będziemy mieli 0,5 proc. wzrost bezrobocia. Oznacza to, że bez pracy może pozostać ok. 40 tys. osób - wylicza Adam Ambrozik, ekspert Pracodawcy RP.

Z danych Banku Światowego wynika, że koszt leczenia chorób wywoływanych dymem tytoniowym w takim kraju, jak Polska pochłania 15 procent wszystkich wydatków na ochronę zdrowia. Co ciekawe, w tym roku Narodowy Fundusz Zdrowia wyda na leczenie chorób i schorzeń wywołanych paleniem tytoniu około 8,5 mld złotych, ponad dwukrotnie mniej niż państwo zarobi na akcyzie i podatku VAT od wyrobów tytoniowych.

Na schorzenia wywołane tytoniowym dymem cierpi blisko dwa i pół miliona Polaków. Rocznie przedwcześnie umiera około 50 tysięcy. Według Światowej Organizacji Zdrowia leczenie chorego na przewlekłą chorobę płuc, na którą palacze zapadają najczęściej, kosztuje w Europie rocznie do 3,5 tysiąca euro. W Polsce od 10 tysięcy do 20 tysięcy.

Może więc najlepiej rzucić palenie, a pieniądze przeznaczane na papierosy zainwestować? Z wyliczeń Home Brokera wynika, że osoba, która pożegna się z nałogiem, może sobie pozwolić na kupno mieszkania większego o 6 nawet do 10 m kw. Szczegóły tutaj »

przepisyprawobudżet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)