Obama ostrzega Republikanów przed próbą torpedowania reformy zdrowotnej
Prezydent Barack Obama ostrzegł w piątek Republikanów przed pokusą wywoływania kryzysu budżetowego w celu storpedowania jego reformy systemu ochrony zdrowia, tzw. Obamacare. Oskarżył Republikanów, że chcą pozbawić milionów Amerykanów ubezpieczenia zdrowotnego.
10.08.2013 | aktual.: 10.08.2013 07:55
- Jedyną rzeczą jaką łączy w tej chwili Republikanów jest to jak sprawić, by 30 milionów osób nie miało ubezpieczenia zdrowotnego - powiedział Obama podczas konferencji prasowej.
Zarzucił Republikanom, że są "ideologicznie zafiksowani" przeciwko Obamacare. - Jedyne interesujące pytanie brzmi: dlaczego moi przyjaciele z drugiej partii uczynili z pozbawienia ludzi ubezpieczenia swego św. Graala - powiedział prezydent.
Znacząca część reformy systemu opieki zdrowotnej, uchwalonej przez Kongres z inicjatywy Obamy w 2010 roku, gdy w Izbie Reprezentantów większość mieli Demokraci, ma wejść w życie już 1 października. Republikanie, którzy w międzyczasie zdobyli większość w tej Izbie, wciąż nie mogą pogodzić się tą reformą. By zapobiec jej wejściu w życie niektórzy zagrozili nawet, że nie udzielą zgody na przyszłoroczny budżet USA, który też wchodzi w życie 1 października.
Zgodnie z założeniami reformy od 1 października osoby, które nie mają ubezpieczenia będą wykupywać polisy na tzw. tzw. giełdach ubezpieczeń, co ma - w myśl autorów ustawy - zagwarantować niższe ceny. Na mocy ustawy o reformie (Affordable Care Act - ACA) towarzystwa ubezpieczeniowe będą musiały przyjąć wszystkich, którzy się do nich zgłoszą, czyli także osoby już chore, którym dotychczas ubezpieczeń odmawiano. Nie mogą też dyktować wygórowanych kosztów polis osobom starszym, czyli z grupy najwyższego ryzyka.
Gdyby groźby Republikanów o głosowaniu przeciwko budżetowi się spełniły, wówczas rząd i agendy federalne po 1 października nie będą mogły teoretycznie funkcjonować.
- Pomysł by zamknąć działalność państwa, tylko po to, by pozbawić 30 mln ludzi ubezpieczeń jest zły. Lepiej zastanowilibyście się jak poprawić sytuację klasy średniej w USA - apelował do Republikanów Obama. Przyznał jednocześnie, że nie wierzy w spełnienie tego czarnego scenariusza i "zdrowy rozsądek zwycięży".
Spory między Demokratami a Republikanami dotyczą też samego budżetu i polityki fiskalnej USA. Republikanie odrzucają pomysły Obamy, by z dochodów z podatków zwiększyć finansowanie inicjatyw mających na celu pobudzanie gospodarki, takich jak projekty infrastrukturalne. Republikanie nie zgadzają się też na jakiekolwiek podwyżki podatków i domagają się cięć w wydatkach na rozmaite programy rządowe.
Debatę dodatkowo komplikuje też fakt, że zgoda Kongresu jest też niezbędna by zwiększyć dozwolony limit długu publicznego, co zdaniem Departamentu Skarbu powinno nastąpić najpóźniej do połowy października.
Z Waszyngtonu Inga Czerny