Trwa ładowanie...

Ochroniarze w pracy podglądali nagie klientki

Ochroniarze umieścili kamerę w damskiej przymierzalni w centrum handlowym. Oglądali na monitorze jak kobiety przymierzają m.in. stroje kąpielowe.

Ochroniarze w pracy podglądali nagie klientki
d1vo0k1
d1vo0k1

O sprawie podglądających ochroniarzy w Rybniku pisze dziennik "Polska". Kamerę odkryła 35-letnia klientka. "Żeby przymierzyć kostium kąpielowy, rozebrałam się do naga. Gdy się odwróciłam, chcąc sprawdzić, czy kostium dobrze leży z tyłu, zauważyłam kamerę skierowaną wprost na lustro. Byłam zszokowana" - opowiada dziennikowi kobieta.

Kobieta zażądała od szefa ochrony, by pokazał jej, którą część przymierzalni filmuje kamera. "Reakcja kierownictwa sklepu była oburzająca. Od pani, która pełniła obowiązki kierownika, usłyszałam, że nic się nie stało. Raz mówiła, że kamery przestawiła firma sprzątająca, a potem, że kamery w przymierzalniach są specjalnie po to, żeby łapać złodziei. I że w ogóle nie miałam prawa wchodzić na zaplecze" – skarżyła się klientka.

Władze sklepu uważają, że sprawa jest zamknięta, ponieważ jak powiedziała jego kierowniczka: "nic takiego się nie stało i przeprosiliśmy tą klientkę".

Krzysztof Zawała, sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach jest innego zdania. Twierdzi, że nie można zasłaniać się tym, że żaden przepis dokładnie nie reguluje tego, gdzie kamery mają wisieć w sklepie. Jeśli sklep chce umieścić kamery w kabinach, to może to zrobić pod warunkiem, że wyraźnie uprzedzi o tym klientów. Wtedy klient sam decyduje, czy wchodzić do przebieralni. Jeśli informacji o kamerach nie ma, dochodzi do zwykłego podglądania.

d1vo0k1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vo0k1