Offset dla polskich firm będzie ograniczony

Właśnie łagodzimy przepisy dotyczące zakupu sprzętu wojskowego, a już wkrótce będziemy musieli je zaostrzyć. Wymaga tego dyrektywa unijna, która nie pozwala preferować rodzimego przemysłu.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP

Zakup broni i większości wyposażenia dla armii odbywa się poza przepisami o zamówieniach publicznych. Wojsko ma wewnętrzne procedury uwzględniające zalecenia Europejskiej Agencji Obrony, są też przepisy krajowe, takie jak ustawa offsetowa. Zgodnie z opublikowaną przed kilku dniami dyrektywą 2009/81/WE będziemy musieli przygotować nowe regulacje, które w znacznej mierze powielają rozwiązania stosowane przy zwykłych zamówieniach publicznych (np. terminy składania ofert, prawo do odwołań).

_ Koncerny zbrojeniowe od dawna lobbują za ujednoliceniem procedur zakupu sprzętu i likwidacją offsetu. Obawiam się, że dyrektywa ta jest właśnie jednym z efektów tych działań _ - mówi Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju.

Bez krajowych preferencji

Offset może być największym problemem.
_ Polski rząd próbował wywalczyć możliwość stosowania offsetu. Chociaż początkowo popierało nas kilka krajów, na ostatnim etapie pozostaliśmy osamotnieni i w ostateczności nasze propozycje nie trafiły do dyrektywy _ - mówi Dariusz Piasta, wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych.

Czy oznacza to, że offset w ogóle nie będzie mógł być stosowany?

_ Trudno to przesądzać bez dogłębnej analizy nowych przepisów. Bez wątpienia jednak możliwość jego stosowania będzie poważnie ograniczona _- uważa Sadowy.

Nowa dyrektywa nie pozwala na preferencje krajowe. Co więcej, wprowadza specjalne procedury wyboru podwykonawców. Koncern, który otrzyma główne zlecenie, będzie ich wybierał w sposób w pełni konkurencyjny. Nasze krajowe firmy będą więc musiały rywalizować z zagranicznymi na ogólnorynkowych zasadach.

Sławomir Kułakowski uważa jednak, że polskie przedsiębiorstwa nadal będą mogły otrzymywać pewne zlecenia poza ustawą, która zaimplementuje przepisy wspólnotowe.

_ Dyrektywa nie wyłącza możliwości odwołania się do art. 296 traktatu ustanawiającego wspólnotę, a ten przewiduje prawo do udzielania zamówień na sprzęt wojskowy na specjalnych, niekoniecznie rynkowych zasadach. Wszystko zależy od tego, jak zostaną skonstruowane krajowe przepisy _ - mówi.

_ Pewne możliwości zakupów z pominięciem dyrektywy rzeczywiście są _ - przyznaje Jan Roliński, wspólnik w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.
_ Wynika to nawet wprost z jej preambuły _ dodaje. Zastrzega jednocześnie, że może to dotyczyć jedynie wyjątkowych sytuacji.

Potwierdza to Dariusz Piasta.

_ Co do zasady zakupy sprzętu wojskowego będą musiały odbywać się zgodnie z dyrektywą. Ominięcie jej będzie możliwe tylko w szczególnie uzasadnionych przypadkach _ - tłumaczy.

Co to oznacza

Planując duże dostawy np. wozów opancerzonych, polska armia będzie musiała przestrzegać nowego prawa wspólnotowego. Jeśli jednak, tak jak jest teraz w Afganistanie, zajdzie potrzeba szybkiego zakupu śmigłowca, to odwoła się do traktatu i kupi go z pominięciem czasochłonnych procedur.

Polska, tak jak inne kraje UE, musi wprowadzić nowe regulacje do 21 sierpnia 2011 r. Możemy to zrobić albo w formie osobnej ustawy, albo wprowadzając dodatkowy rozdział do prawa zamówień publicznych.

Na misjach z wolnej ręki

Nowa dyrektywa wyłącza spod swego działania zamówienia dokonywane przez siły zbrojne rozmieszczone poza terytorium UE.

Co więcej, chodzi tu nie tylko o zakup sprzętu wojskowego, ale także o zamówienia cywilne, i to dowolnej wartości. Tak więc jednostka wojskowa stacjonująca np. w Afganistanie będzie mogła bez przetargu wybrać firmę, która wybuduje jej bazę czy dostarczy żywność lub wodę.

Nasze krajowe przepisy na razie nie przewidują takiego wyłączenia. W projekcie ich nowelizacji znalazła się jednak regulacja uprawniająca do zakupu z wolnej ręki poniżej tzw. progów unijnych (czyli 206 tys. euro dla dostaw i usług oraz 5,15 mln euro dla robót budowlanych). Jest to uzasadnione chociażby tym, że publikowanie internetowych ogłoszeń o przetargach w kraju, w którym mało kto ma dostęp do sieci, pozbawione jest sensu.

Sławomir Wikiriak
Rzeczpospolita

Wybrane dla Ciebie
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord
Podwyżka o 900 proc. O takie kwoty wzrosną ceny napojów od 1 stycznia
Podwyżka o 900 proc. O takie kwoty wzrosną ceny napojów od 1 stycznia
Kupiłeś rower po okazyjnej cenie? Możesz mieć kłopot
Kupiłeś rower po okazyjnej cenie? Możesz mieć kłopot
Kupowali leki i sprzedawali drożej za granicą. Jest akt oskarżenia
Kupowali leki i sprzedawali drożej za granicą. Jest akt oskarżenia
Studniówka 2026. Zawrotne koszty imprezy. Tyle kosztuje "talerzyk"
Studniówka 2026. Zawrotne koszty imprezy. Tyle kosztuje "talerzyk"