Olej w koszyku
Chociaż olej rzepakowy jest coraz droższy, Polacy nie rezygnują jednak z jego zakupu. Rośnie za to sprzedaż oliwy z oliwek, która nigdy nie należała do tanich produktów. Warto wziąć ten trend pod uwagę, budując półkę z tłuszczami roślinnymi.
04.05.2012 | aktual.: 04.05.2012 10:26
Chociaż olej rzepakowy jest coraz droższy, Polacy nie rezygnują jednak z jego zakupu. Rośnie za to sprzedaż oliwy z oliwek, która nigdy nie należała do tanich produktów. Warto wziąć ten trend pod uwagę, budując półkę z tłuszczami roślinnymi.
Ceny oleju rzepakowego w Polsce rosną od 2008 r., kiedy to po raz pierwszy od wielu lat cena jednego litra oleju wzrosła nawet o jedną czwartą. W 2009 r. sytuacja się ustabilizowała, ale w połowie 2010 r. ceny znów poszły w górę i wzrost ten był kontynuowany w roku 2011. – W minionym roku rzepak był o 30 proc. droższy niż rok wcześniej – informuje Adam Dypczyński, key account manager Vog Ag (Rapso). Zaznacza jednocześnie, że mimo trudnej sytuacji na rynku ceny oleju Rapso się nie zmieniły.
Inaczej jest w przypadku Zakładów Tłuszczowych „Kruszwica”, lidera rynku olejów jadalnych w Polsce. – Od połowy 2010 r. do marca 2011 r. zmuszeni byliśmy podnosić ceny naszych produktów, jednak od tamtego czasu ceny już nie uległy zmianie – zapewnia Rafał Wadlewski, dyrektor marketingu ZT „Kruszwica” (m.in. Kujawski, Oliwier).
Podwyżki nie ominęły olejów produkowanych przez Bielmar. – Staraliśmy się jednak tak uregulować cenę, aby nie stracić klientów – zastrzega Aleksander Szałajko, specjalista ds. PR w ZT"Bielmar” (Beskidzki).
Wzrost cen widoczny jest w danych Nielsena monitorujących okres II 2011 – I 2012. W tym czasie handel detaliczny sprzedał 161,2 mln l olejów jadalnych i oliwy z oliwek za kwotę ok. 1 mld zł. W stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej rynek ilościowo zanotował więc ponad 1-proc. spadek, ale wartościowo wzrósł aż o 14,8 proc. Jeszcze większe różnice widać w sprzedaży samego oleju rzepakowego, który stanowi największą kategorię na rynku olejów jadalnych i oliwy z oliwek w Polsce. W badanym okresie sprzedaż oleju rzepakowego spadła ilościowo o 3,8 proc., podczas gdy wartościowo zwiększyła się o 16,3 proc. Dla porównania sprzedaż oliwy z oliwek wzrosła ilościowo, ale wartościowo była stabilna.
Pod względem wielkości sprzedaży kategoria oleju nie rośnie znacząco już od dobrych kilku lat. To dlatego, że ponad 90?proc. Polaków deklaruje systematyczny jego zakup, co oznacza, że nie ma już miejsca na wzrost ilościowy tego rynku. Konsumenci mogą co najwyżej zmieniać swoje nawyki zakupowe i wybrać inne smaki oleju bądź zamienić go (lub stosować wymiennie) na oliwę z oliwek.
Tak też się dzieje. GfK wskazuje, że w 2011 r. oleje i oliwy z oliwek kupowane były przez 97 proc. polskich gospodarstw domowych, jednak analizując dane dotyczące lat ubiegłych, GfK odnotowało spadek liczby nabywców olejów przy jednoczesnym wzroście liczby nabywców oliwy z oliwek.
Extra vergine i nie tylko
– Polacy coraz śmielej sięgają po oliwę z oliwek extra vergine, ale niepokojące jest to, że tak chętnie kupowana jest ona w dyskontach, nierzadko w bardzo niskiej cenie – mówi Joanna Świątek, brand & trade marketing manager Monini Polska.
Tłumaczy, że proces produkcji oliwy z oliwek extra vergine jest kosztowny, dlatego oliwa taka nie może być zbyt tania. – Niższa cena może oznaczać, że została ona wyprodukowana z zepsutych oliwek lub poddana procesowi czyszczenia w celu ukrycia wyraźnych wad. To tylko część praktyk często stosowanych przez niektórych producentów – przekonuje Joanna Świątek.
Podaje, że w kategorii oliw extra vergine najchętniej kupowane są oliwy klasyczne, o w miarę łagodnym smaku. W portfolio marki Monini najszybciej schodzą z półek oliwy o pojemności 500 ml w handlu tradycyjnym oraz 750 ml i 1 l w handlu nowoczesnym. – Dużym powodzeniem cieszą się zawsze oliwy w zestawach promocyjnych, z wartością dodaną w postaci extra dolewki oliwy, np. „33% gratis” lub z atrakcyjnym prezentem czy innym produktem z naszego portfolio gratis, np. oliwa z oliwek extra vergine + olej z pestek winogron gratis – zaznacza Joanna Świątek. Dodaje, że w tym roku Monini szykuje „rewolucję”. – Uatrakcyjnimy nasze opakowania, ale dokonamy też innych, dość znaczących zmian, o których niebawem będziemy informowali – zapowiada Joanna Świątek.
Ale oliwa z oliwek to nie tylko pierwszy gatunek extra vergine. To również oliwa z oliwek rafinowana (drugi gatunek) oraz oliwa z wytłoków oliwnych zwana sansą, uznawana za najniższą jakościowo, bo uzyskuje się ją z tłoczenia tego, co zostało z pierwszego i drugiego tłoczenia. W Polsce mamy wielu dystrybutorów oliwy z oliwek, a wśród nich North Coast (Carapelli, Primavera Imperia) czy Italmex (Costa d’Oro, Basso, Sparta).
Tradycyjne oleje
Polacy nadal pozostają jednak wielbicielami tradycyjnych olejów, zwłaszcza rzepakowych, a tu prym od lat wiedzie marka Kujawski, do której według producenta – ZT „Kruszwica” – należy ponad 30 proc. rynku. Portfolio producenta to jeszcze kilka innych marek pozycjonowanych różnie ze względu na cenę. I tak segment ekonomiczny reprezentują marki Oleo i Popularny, średnią półkę cenową: Kujawski z pierwszego tłoczenia, Oliwier (połączenie oleju i 5 proc. oliwy z oliwek), Bartek (wariant słonecznikowy) oraz Olek. Segment premium budują z kolei marki: Kujawski 3 ziarna – olej z dodatkiem oleju z siemienia lnianego i kiełków pszenicy, Solucci – olej słonecznikowy z dodatkiem ziaren słonecznika, a także Floriol – źródło kwasów omega 3.
– Marki o najwyższych udziałach rynkowych to Kujawski, Oliwier, Oleo, Bartek, Słonecznikowy – informuje Rafał Wadlewski.
Pozycja Kruszwicy na polskim rynku jest na tyle dominująca, że wśród producentów firma nie ma bezpośredniego rywala. Są jednak pojedyncze marki olejów znane i lubiane wśród konsumentów. Tak jest w przypadku oleju Beskidzkiego. Jak przekonuje Aleksander Szałajko, specjalista ds. PR w ZT „Bielmar”, Olej Beskidzki wyróżnia się na półce sposobem wydobywania z rzepaku, który tłoczony jest wyłącznie mechanicznie. – Wpływa to na cenę, bo wspomniana produkcja wiąże się z wyższymi kosztami, jednak jakość jest znakomita. Dla tej marki handel tradycyjny ma kluczowe znaczenie, a lokalne placówki sprzedaży pozycjonują Beskidzki na najwyższej półce – zapewnia Aleksander Szałajko.
Najniższej ceny nie ma także olej Rapso (ok. 14 zł za butelkę), ale jak zapewnia jego producent, olej warty jest swojej ceny. – Nasz produkt jest ekologiczny, naturalny i bogaty w składniki odżywcze – mówi Adam Dypczyński.
Producenci zwracają zresztą uwagę, że Polacy coraz większą uwagę przywiązują do zdrowego żywienia i częściej niż jeszcze kilka lat temu sięgają po produkty, które są nie tyle tanie, ile dobre jakościowo. Dlatego np. Vog Ag koncentruje się w tym roku na działaniach związanych z rozwojem i promocją marki Rapso. – Naszym głównym celem jest zwrócenie uwagi konsumentów na zdecydowaną przewagę naszego oleju nad jego konkurentami, jeśli chodzi o jakość. Chcemy uświadomić Polakom, jak ważne są surowce wykorzystywane w produkcji, a także jak przebiega ich obróbka – mówi Adam Dypczyński.
Na polskim rynku olejów coraz mocniej zauważalna jest marka Wielkopolski, która zadebiutowała około dwóch lat temu. Jej producentem jest firma Eol Polska, a dystrybutorem Princes Polska. Olej ten jest cenowo zbliżony do Kujawskiego, a jego producent od początku ekspansji w naszym kraju nie ukrywał zakusów na odebranie Kujawskiemu pozycji lidera. –?Obserwujemy rynek, naszą konkurencję i jej działania, w tym również markę Wielkopolski – konkluduje Rafał Wadlewski z ZT "Kruszwica”.
Ilona Mrozowska