Stoi puste, ale lokali nie można kupić. Właściciel osiedla tłumaczy
Osiedle w warszawskim Ursusie powstało w 2001 r., ale nigdy nie zostało zamieszkane. Powodem był spór między wspólnikami realizującymi inwestycję. Teraz, po 20 latach, do pustych budynków będą mogli wprowadzić się pierwsi lokatorzy.
Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza" do mieszkań będzie można wprowadzać się od września. Syn jednego z pierwotnych inwestorów poinformował dziennik, że w puli jest prawie 70 lokali. Niektóre z nich to kawalerki, inne mają nawet ponad 80 metrów.
Mieszkania będzie można jednak wyłącznie wynajmować. Dlaczego? Osiedle przy ul. Starodęby w Ursusie stoi puste od 2001 r. Według informacji GW to wynik konfliktu między wspólnikami. Jeden z nich miał zamontować transformator na swój koszt, a drugi zamierzał się do niego podpiąć nie partycypując w kosztach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
"Gdyby mieszkania chcieć sprzedawać, pojawiłyby się komplikacje z zawiązaniem wspólnoty, bo część nieruchomości należy do wspólnika taty. Dlatego oferujemy mieszkania na wynajem" - tłumaczy rozmówca GW.
Co się dzieje z cenami mieszkań?
Wzrost cen mieszkań zakłada 11,5 proc. deweloperów, a spadki 8,5 proc. 80 proc. firm deweloperskich nie planuje obecnie zmian w cennikach oferowanych mieszkań - wynika z najnowszego odczytu Indeksu Nastroju Deweloperów, opracowanego przez portal Tabelaofert.pl.
"Widzimy narastające przekonanie, że popyt wróci, ale nie jako nagły wybuch. Raczej jako proces, który zacznie się jesienią. Dlatego wiele firm już teraz przygotowuje się na zwiększoną aktywność klientów w III kwartale" - uważa Ewa Palus, główny analityk portalu mieszkaniowego Tabelaofert.pl.
W Programie Pierwszym Polskiego Radia minister finansów i gospodarki Andrzej Domański zapowiedział, że polityka mieszkaniowa rządu nie przewiduje dopłat do kredytów mieszkaniowych. Niemal 1 mld zł z budżetu ma zostać natomiast przeznaczone na mieszkaniowe budownictwo społeczne.