Oto co Ci grozi na bezrobociu
Wraz z bezrobociem bowiem rośnie nasza skłonność do agresji i autodestrukcji - twierdzą naukowcy. Niekiedy jednak lepiej być bezrobotnym niż pracować byle gdzie.
09.05.2011 | aktual.: 10.05.2011 10:16
Zagrożenie utratą pracy zwiększa liczbę samobójstw o 4 proc., a morderstw o 6 proc. Bezrobocie powoduje również wzrost odsetek zgonów związanych z nadużywaniem alkoholu (28 proc.). Tak wynika z badań Oxford University oraz London School of Hygiene and Tropical Medicine, przeprowadzonych w 26 krajach Europy.
Negatywne skutki kryzysu można zminimalizować poprzez pomoc socjalną — twierdzą uczeni. Liczba samobójców nie rośnie w krajach, które na walkę z bezrobociem wydają przynajmniej 190 dol. na osobę. Pieniądze te wydawane są na nowe miejsca pracy, a nie na większe zasiłki.
Z kolei praca źle wynagradzana, stawiająca duże wymagania, a nie dająca poczucia kontroli nad tym, co się robi, może mieć równie negatywny, a nawet gorszy wpływ na zdrowie psychiczne, niż brak zatrudnienia - wynika z innych badań, które publikuje pismo "Occupational and Environmental Medicine".
Posiadanie pracy jest związane z lepszym ogólnym stanem zdrowia, w tym zdrowia psychicznego, niż bycie bezrobotnym. A gdy osoby bez pracy dostają zatrudnienie, ich zdrowie psychiczne się poprawia. Naukowcy uważają, że ma to związek z różnymi korzyściami, które daje praca - oprócz korzyści ekonomicznych, są to m.in.: poczucie roli społecznej, dostęp do systemu świadczeń socjalnych, szersze kontakty towarzyskie. Wszystko to sprawia, że decydenci odpowiedzialni za politykę społeczną koncentrują się na negatywnych skutkach bezrobocia, a nie przywiązują zbytniej wagi do wpływu, jaki może mieć praca złej jakości.
Badaniem tego problemu zajęli się naukowcy z Narodowego Uniwersytetu Australii w Canberze, którzy przeanalizowali dane zebrane w reprezentatywnej grupie ponad 7 tys. osób w wieku produkcyjnym (20-55 lat). Stan zdrowia psychicznego (m.in. występowanie depresji, lęków, poczucie szczęścia) oraz obciążenie psychiczne związane z pracą lub bezrobociem oceniano na podstawie rozmowy z uczestnikami i wypełnianych przez nich ankiet - na początku badań i minimum dwukrotnie w ciągu kilku kolejnych lat.
Przy ocenie psychospołecznych warunków pracy pod uwagę brano wymagania stawiane przed zatrudnionymi oraz złożoność zadań, wpływ na sposób i termin wykonania pracy, adekwatność wynagrodzenia oraz poczucie bezpieczeństwa w pracy, związane m.in. z pozycją firmy, w której się pracuje i okresem zatrudnienia. Analiza potwierdziła, że stan zdrowia psychicznego był gorszy u osób bezrobotnych niż u tych, którzy mieli pracę. Kiedy jednak osoby niezatrudnione porównano wyłącznie z osobami pracującymi w trudnych warunkach psychospołecznych okazało się, że jest on podobny. A po uwzględnieniu takich czynników, jak wiek, płeć, posiadanie partnera, niepełnosprawność fizyczna, kwalifikacje zawodowe, stan psychiczny niezatrudnionych okazał się nawet być lepszy.
Co więcej, u osób, których praca miała najniższą jakość pod względem ocenianych parametrów, pogarszał się on najszybciej w okresie badań. Najgorszy stan zdrowia stwierdzono u kobiet w młodszym wieku, w gorszym stanie fizycznym, bez partnera i o ubogiej historii zatrudnienia.
Ponadto korzyści zdrowotne ze znalezienia posady po okresie bezrobocia również zależały od jej jakości. Gdy warunki pracy były dobre, zdrowie psychiczne poprawiało się średnio o trzy punkty w zastosowanej skali, ale gdy były złe - pogarszało się średnio o 5-6 punktów. Według autorów pracy, dowodzi ona, że znalezienie pracy niekoniecznie musi prowadzić do poprawy psychicznego stanu zdrowia i samopoczucia. Praca, która jest wymagająca i skomplikowana, ogranicza decyzyjność, daje mało wsparcia socjalnego i jest źle wynagradzana nie jest dobra dla zdrowia.
JK