Paliwo drożeje co drugi dzień

W niedzielę średnio za litr najtańszej bezołowiowej 95 Polacy płacili 5,79 zł, a przecież zaledwie trzy miesiące temu – pod koniec grudnia 2012 – było taniej aż o 34 grosze.

Ale od tamtego czasu przez kraj przetoczyła się fala paliwowej drożyzny, która rujnuje domowe budżety. Ale wysokie ceny na stacjach to nie tylko problem zwykłych kierowców, którzy w ostateczności mogą przesiąść się do komunikacji miejskiej. To przede wszystkim powód drożyzny w sklepach – bo droższe paliwo to większe ceny transportu.– Dowiezienie jajek, mleka i bułek i sera do osiedlowych sklepików drożeje, a to się od razu przekłada na ich ceny, na sklepowych półkach – wskazuje Marek Zuber ekonomista.

Według oficjalnych komunikatów, na stacjach ceny Pb 95 rosły w tym roku 42 razy, a spadały 21 razy, diesel drożał 40, a taniał 19 razy. W rezultacie litr Pb 95 kosztuje średnio w Polsce 5,79, a na niektórych stacjach już nawet 5,99 złotego. Lepsza benzyna 98 już dawno przekroczyła 6 złotych. – Ceny są i będą ciągle wyzwaniem, przed którym stoją operatorzy sieci detalicznych. Niestety, nie mają oni na to większego wpływu. (...) Obecny poziom wzrostu może zostać utrzymany także w 2012 roku – tłumaczy Andrzej Magryś, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego w rozmowie z ekonomicznym portalem wnp.pl.

Szkoda, że nasi operatorzy nie mają wpływu na ceny, bo ci na Zachodzi chyba jednak wpływ mają. Z danych prestiżowego tygodnika „The Economist”, w Polsce w ciągu roku paliwo zdrożało aż o 14,7 procent. To niechlubna europejska czołówka – w ogarniętej kryzysem Grecji paliwa podrożały tylko o 8 procent, w Niemczech ceny poszły o 5 procent, a we Francji w ogóle staniały!

Marek Zuber, ekonomista: Cena paliw wpływa na drożyznę
Ceny paliw mają zasadnicze znaczenie dla wzrostu cen innych produktów. Kiedy drożeje ropa, drożeje transport, w efekcie rosną ceny na półkach.

Co trzeci Polak nie dożyje emerytury