Niemieccy turyści zasnęli na ulicy. Mieszkańcy wyspy mają dość
Niemieccy turyści na Majorce ponownie wzbudzili kontrowersje, śpiąc na ulicach po intensywnych nocach spędzonych na piciu alkoholu. Nagranie z kurortu El Arenal wywołało dyskusję wśród mieszkańców, dotyczącą jakości turystyki na wyspie.
Nagranie opublikowane na Instagramie przez konto Mallorcaviral ukazuje grupę niemieckich turystów śpiących na ulicach w El Arenal. Film wywołał ironiczne komentarze dotyczące jakościowej turystyki. Pojawiły się także uwagi, że sytuacja powtarza się każdego lata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Problem z turystyką na Majorce
Mallorcaviral poinformowało, że turyści zostali nagrani, gdy leżeli na ziemi i zajmowali część ulicy w El Arenal. Scena przyciągnęła uwagę, ponieważ nie mieli oni zamiaru się ruszyć.
Stowarzyszenie mieszkańców El Arenal zauważyło, że niemieccy i holenderscy turyści często decydują się na kilkudniowe imprezy bez rezerwacji noclegów, wybierając spanie na ulicach. Takie zachowanie stoi w sprzeczności z celem władz Majorki, które dążą do promowania odpowiedzialnej turystyki.
Jeden z internautów skomentował, że w swoim kraju turyści nie mogą robić nawet połowy rzeczy, które robią na Majorce, dlatego przyjeżdżają na hiszpańską wyspę. Inny komentator ironizował, że turystyka miała generować bogactwo i dobrobyt.
Mieszkańcy mają dość turystów
Osoby mieszkające na stałe na hiszpańskiej wyspie oskarżają turystów o tworzenie tłoku i podbijanie cen.
Jeden z polskich mieszkańców Majorki w rozmowie z money.pl przyznał w ubiegłym roku, że koszty życia na Majorce stają się nieznośne. W tym roku Majorka jest strasznie droga. Przykładowy wynajem auta w zeszłym roku wynosił ok. 30 euro za dobę, w tym - nawet 53 euro. Ceny mieszkań mogą przytłoczyć. Pokój o powierzchni 20 metrów kwadratowych to koszt od 350 do 1100 euro za miesiąc.
"Wyraźnie widać, że brakuje mieszkań. Osób, które chcą coś wynająć, jest więcej, niż lokali. To dlatego ceny poszły do góry" - tłumaczył rozmówca money.pl.