Piwne nowości 2014. Co proponują browary?
Choć praktycznie cały kwiecień był słoneczny i browary mają powody do zadowolenia ze sprzedaży, to jednak właśnie długi majowy weekend jest tradycyjnym otwarciem piwnego sezonu.
Słodko czy gorzko, czyli filozoficzny wybór między radlerem a IPA
Choć praktycznie cały kwiecień był słoneczny i browary mają powody do zadowolenia ze sprzedaży, to jednak właśnie długi majowy weekend jest tradycyjnym otwarciem piwnego sezonu.
Polska jest pod względem spożycia złocistego trunku w ścisłej światowej czołówce. Ponad 90 litrów rocznie na głowę to na tyle dużo, że browary raczej nie liczą na gwałtowne wzrosty sprzedaży. Wręcz przeciwnie.
Bronić przed spadkami chcą się tradycyjnie piwnymi nowościami. Co przygotowały na rok 2014?
Affligem Blonde
Affligem Blonde to najnowsza propozycja Grupy Żywiec. Według informacji WP.PL można to piwo dostać już także w Polsce. Co w tym wyjątkowego? Otóż to belgijskie piwo klasztorne warzone jest od 1074 roku tylko w jednym browarze. Poddawane jest procesowi podwójnej fermentacji, co oznacza, że drożdże pracują także w butelce.
Marcowe, Białe oraz Bock
Te trzy piwa: Marcowe, Białe oraz Bock pojawiły się w sprzedaży dużo wcześniej niż Affligem Blonde, bo już w marcu. Był to jednak już wyraźnie wskazany nowy trend przez Grupę Żywiec. Drugi producent piwa w naszym kraju postawił wyraźnie na piwną rewolucję. Dotąd bowiem inwestował w piwa raczej typowe: lagery lub radlery.
- To odpowiedź na działania największych konkurentów tego koncernu. Kompania Piwowarska ma swoją serię piw Książęcych, a Carlsberg Polska wypuścił w zeszłym roku cztery piwa sezonowe. Może to być też konkurencja dla browarów regionalnych, takich jak Amber czy Fortuna, które mają w ofercie koźlaka, czyli bocka - mówił WP.PL zaraz po ich premierze Tomasz Kopyra, ekspert piwny.
Lech Ice Shandy
Kompania Piwowarska w tym roku wyraźnie nam słodzi. Największy producent piwa w Polsce do swojego portfolio dorzucił tylko Lecha Ice Shandy. To kolejna wariacja radlera.
Jego cechą charakterystyczną jest bardzo niska zawartość alkoholu - jedynie 2 proc. To nawet jak na słodkie piwo niewiele.
Nowy prezes KP Andrew Highcock wyraźnie odpuścił sobie innowacyjne pomysły poprzedników. Oprócz nowego Lecha Ice Shandy odświeżono jeszcze tylko smakowego Reddsa. Od kwietnia ma teraz nową recepturę z proporcjami 91 proc. piwa i 9 proc. soku owocowego. Dotyczy to wszystkich czterech odmian.
Carlsberg Citrus
Słodzić będzie też Carlsberg. W tym roku Duńczycy dają nam tylko radlery. Po pierwsze do klasycznego Carlsberga dołączyła na początku kwietnia jego limonkowa wersja - Carlsberg Citrus. Szef polskiego oddziału koncernu zapowiada, że na razie nie chce nowych marek, co najwyżej właśnie wariacje istniejących piw.
To dlatego od marca w sprzedaży jest też jeżynowy Sommersby oraz grejpfrutowa odmiana Okocimia Radler. Po raz drugi firma wypuszcza też piwa sezonowe. Na razie w sprzedaży jest jeszcze Wielkanocne.
Warce Radler 0,0 proc.
I jeszcze jedno piwo od Grupy Żywiec. O Warce Radler 0,0 proc. nie możemy nie wspomnieć, bo koncern dosłownie przebił konkurencję. Choć ta kategoria piw jest naprawdę mało procentowa, czego przykładem Lech Ice Shandy, to bezalkoholowego radlera dotąd nie było.
To o tyle zaskakujące, że część browarów dając 3-proc. zawartością alkoholu do mieszaniny soku i piwa, sugerowało nawet możliwość prowadzenia pojazdów po takim napoju. GŻ poszła więc o krok dalej. Będzie sprzedawać oranżadę o smaku piwnym. Podobno ma mniej kalorii niż tradycyjny słodki napój.
Cydr Miłosławski i Green Mill Cider
Cydry coraz mocniej opanowują nasz rynek, stając się naturalną konkurencją piwa. Słodki napój produkowany z jabłek, a czasami z gruszek, podbija rynek z podobnym sukcesem co radlery.
Na razie liderem jest tu Cydr Lubelski. Jego producentchwali się, że w niecały rok od debiutu ma już połowę udziałów w sprzedaży jabłecznika w Polsce. Ostatnio zapowiedziała też start eksportu. Jednocześnie sprzedaż cydru rośnie w tempie 200-300 proc. rośnie.
Nic dziwnego, że o tę niszę walczyć chcą też browary. Cydr Miłosławski właśnie wprowadził Browar Fortuna, od zeszłego roku Green Mill Cider ma też KP.
Rzemieślnicy mnożą się na potęgę
Oprócz piw od koncernów coraz większą popularnością cieszą się małe browary. Te nowości piwne wypuszczają niemal co miesiąc, jest ich więc zbyt dużo, by można je było opisać. Warto jednak wspomnieć, że po sukcesie kontraktowych browarów AleBrowar oraz Pinty piwnych rzemieślników jest coraz więcej.
W ostatnich miesiącach zaczęły działać m.in. kontraktowa Faktoria (na zdj. warzenie jej piwa), Tea Time Brewpub, Birbant czy Browar Bazyliszek. Do startu szykuje się Browar Gzub. Ile podobnych inicjatyw jest jeszcze w Polsce - nie wie nikt.
Oczywiście rzemieślnicy to na razie nawet nie procent, prędzej promil działalności browarniczej w Polsce. Jak ich piwa odróżnić od koncernowych? Na pewno ceną. Pierwsi sprzedają półlitrową butelkę za 5-8 zł, drudzy za 2,5 zł. Poza tym rzemieślnicy warzą niemal same mocno chmielowe IPA, a drudzy słodkie jabłkowe radlery.