Podatki z ulgą na starość?
Jest pomysł na zachętę do odkładania na
emeryturę - informuje "Puls Biznesu". Będzie i ulga w podatku.
Jeśli uda się zebrać 100 tys. podpisów, a Sejm powie tak.
21.11.2007 | aktual.: 21.11.2007 06:56
Przyszła emerytura z dwóch filarów będzie o połowę niższa od ostatniej pensji. Różnica między dochodami będzie więc w przyszłości większa niż dziś. Eksperci przekonują więc: jedyną szansą na spokojną starość jest samodzielne oszczędzanie. Politycy nie robią nic, by do tego zachęcić - uznała grupa osób z rynku finansowego i wzięła sprawę w swoje ręce.
_ Przygotowujemy obywatelską inicjatywę ustawodawczą na rzecz wprowadzenia ulgi podatkowej dla oszczędzających samodzielnie na emeryturę. W lutym skończymy konsultacje nad projektem ustawy i rozpoczniemy zbieranie podpisów. Jeśli się uda, nowe prawo mogłoby obowiązywać od stycznia 2009 roku _ - mówi jeden z inicjatorów akcji, prezes Polskiej Izby Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych, Adam Sankowski.
Według ekspertów izby, trzeba zebrać 100 tys. zł, by mieć 500 zł emerytury miesięcznie. W tym celu przez 30 lat trzeba odkładać 1,5 tys. zł rocznie. Wniosek - pisze gazeta - jest jeden. _ Nie można liczyć na to, że przyszła emerytura zapewni dochody na zadowalającym poziomie. Konieczne jest samodzielne oszczędzanie _- mówi Sankowski.
Według założeń reformy emerytalnej z 1999 r., lukę w dochodach miał wypełniać tzw. III filar, tyle że pozostał na papierze. Tylko 1,1 tys. firm prowadzi dla pracowników program emerytalny. Jeszcze mniej inicjatywy wykazują sami zainteresowani. Z 15,2 mln pracujących tylko 886,5 tys. osób założyło indywidualne konto emerytalne (IKE). Mają na nim średnio po dwa tys. zł.
_ Jedyna drogą do rzeczywistego upowszechnienia oszczędzania na emeryturę jest ulga podatkowa dająca prawo odpisania odkładanej kwoty od podstawy opodatkowania _- mówi szef katedry ubezpieczeń społecznych SGH Tadeusz Szumlicz.
Branża finansowa jest przekonana, że to zadziała. Posłowie jednak są ostrożni. _ Generalnie jestem przeciwnikiem ulg w podatkach, bo komplikuje to system. Projektowi nie mówię jednak stanowczo nie. Kłopot w tym, że może on mieć poważne skutki dla budżetu i dlatego minister finansów musi go dokładnie przeanalizować _ - mówi "Pulsowi Biznesu" poseł PO i szef sejmowej komisji finansów Zbigniew Chlebowski. (PAP)