Podróbki: z bazaru do Internetu

W ubiegłym roku w Unii Europejskiej policja przejęła prawie 80 mln podrabianych towarów. Handel podejrzanymi kosmetykami, odzieżą, a nawet lekami czy zabawkami kwitnie – nie tylko na bazarach, ale także w Internecie - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Podróbki: z bazaru do Internetu
Źródło zdjęć: © Dziennik Bałtycki

07.07.2008 | aktual.: 07.07.2008 12:16

0 milionów euro kary będzie musiał zapłacić portal aukcyjny eBay za wystawianie na sprzedaż fałszywych towarów luksusowych marek należących do koncernu LVMH. Podobnych pozwów przybywa – złożył je m.in. gigant kosmetyczny L’Oreal. W czerwcu inny francuski sąd ukarał eBay grzywną 20 tys. euro za wystawienie na aukcji dwóch torebek innej luksusowej marki Hermes. Taką samą kwotę musi zapłacić też osoba, która chciała je sprzedać.

Obraz

W Polsce spraw sądowych przeciwko serwisom internetowym jeszcze nie było, choć wydaje się, że są tylko kwestią czasu.

Największy serwis aukcyjny w Polsce uruchomił program Współpraca w Ochronie Praw, do którego weszło jednak tylko 47 firm, które pomagają wychwytywać podrabiane marki. Na serwisie ich nie brakuje – wystarczy wpisać hasło torebka Gucci czy Louis Vuitton, aby od ręki wyskoczyło kilkanaście ofert. Sądząc po cenach – 20, 50 czy 100 zł – to ewidentne podróbki.

_ Choć polskie prawo coraz lepiej chroni przed tym zjawiskiem, to jego skala jest ciągle poważna. Jeśli ktoś decyduje się na sprzedaż takich towarów w sklepach, pokazuje swoją lekkomyślność, ale też obrazuje to w pewien sposób społeczną akceptację dla kupowania podrabianych towarów. Właściciel portalu powinien zapewnić jak największe bezpieczeństwo swoim klientom i jeśli ktoś nagminnie wystawia takie produkty, konto powinno być blokowane, bo sprzedaż takich produktów jest przecież przestępstwem _ – mówi Rafał Parczewski, dyrektor generalny stowarzyszenia Pro Marka.

W Polsce w ub.r. zarekwirowano ponad 6 mln podrabianych towarów – ok. 8 proc. z ogółu zatrzymanych w całej UE. We Wspólnocie liczba takich rekwizycji spadła o kilkadziesiąt procent. U nas wręcz przeciwnie – w 2006 r. zarekwirowano 2,6 mln fałszywek. Zdecydowanie najwięcej przechwycono ich we Włoszech, co nie dziwi z racji nasycenia tego rynku markami luksusowymi, które są najchętniej podrabiane.

Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)