Polacy uratują niemiecką gospodarkę?
Komisja Europejska szacuje, że po otwarciu 1 maja niemieckiego rynku pracy przybędzie do Niemiec rocznie 100 tysięcy pracowników z ośmiu wschodnioeuropejskich państw UE - poinformował dziennik "Die Welt".
15.04.2011 | aktual.: 15.04.2011 14:42
- Z tej liczby blisko połowę będą stanowić Polacy - powiedział gazecie unijny komisarz ds. zatrudnienia Laszlo Andor.
Ocenił on też, że napływ pracowników ze wschodnioeuropejskich państw UE pomoże ograniczyć niedobór siły roboczej w ważnych gałęziach przemysłu i usług w Niemczech. Zmniejszy się również skala zjawiska pracy na czarno oraz tzw. pozornego samozatrudnienia, gdy pracownik zakłada własną działalność gospodarczą, ale faktycznie pracuje tak, jak na etacie.
- To wszystko przyczyni się do zwiększenia dobrobytu oraz zwiększenia wzrostu gospodarczego w Niemczech o 0,3% rocznie - powiedział Andor.
Nie oczekuje on jednak, że imigracja zarobkowa z nowych państw UE wpłynie znacząco na wysokość płac i poziom bezrobocia. - O wiele ważniejsze jest to, że produkt krajowy brutto ogólnie wzrośnie dzięki imigracji, wskutek czego powstawać będą nowe miejsca pracy - dodał komisarz, wskazując na doświadczenia państw, które już wcześniej otworzyły swoje rynki pracy dla obywateli ośmiu wschodnioeuropejskich krajów UE.
Ostrzegł jednak przed negatywnymi konsekwencjami nowej mobilności na rynku pracy dla państw pochodzenia imigrantów zarobkowych. - Rzeczywistość w wielu krajach Europy Środkowej i Wschodniej wygląda tak, że po otwarciu rynków pracy stracą one wykształconą siłę roboczą w niektórych branżach, jak ochrona zdrowia - ocenił. Jak dodał, wykwalifikowani pracownicy, którzy wyjadą za granicę, mogą jednak po kilku latach wrócić z jeszcze lepszymi kwalifikacjami. - A zatem obie strony mogą na tym skorzystać - powiedział Andor.
Także bawarska minister ds. europejskich Emilia Mueller oceniła, że otwarcie rynku pracy jest "szansą dla mieszkańców Bawarii i całych Niemiec". Obawia się ona jednak, że napływ siły roboczej o niskich kwalifikacjach stworzy nowe obciążenia dla niemieckiego systemu świadczeń socjalnych oraz przyczyni się do spadku płac w branżach nie wymagających wysokich kwalifikacji.
Jak pisze "Die Welt", Instytut Badań nad Rynkiem Pracy i Aktywnością Zawodową (IAB) w Norymberdze oszacował, że wskutek zniesienia barier do 2020 roku do Niemiec przybędzie od 600 tys. do 900 tys. dodatkowych imigrantów. Wpływ na wysokość wynagrodzeń i poziom bezrobocia będzie raczej neutralny, choć w krótkim okresie płace mogą spaść o 0,1%. Obawy ekspertów związane są jednak z tym, że wśród imigrantów zarobkowych będzie wielu bezrobotnych.
1 maja dobiega końca maksymalny siedmioletni okres przejściowy, w którym kraje dawnej Piętnastki mogły utrzymywać ograniczenia w dostępie do rynku pracy dla obywateli z ośmiu nowych wschodnioeuropejskich państw UE po rozszerzeniu Unii w 2004 roku. Tylko Niemcy i Austria wykorzystały w pełni tę możliwość, a pozostałe kraje stopniowo otworzyły swe rynki pracy w minionych latach.