Polak zażartował na lotnisku. Szybko tego pożałował
Mężczyzna, który we wtorek 19 sierpnia pojawił się na lotnisku Kraków Balice, planował wyjazd do Turcji. Jednak przez nieudany żart kapitan samolotu podjął decyzję, że 43-latek nie zostanie wpuszczony na pokład samolotu.
Jak podaje Karpacki Oddział Straży Granicznej, w trakcie odprawy biletowo-bagażowej mężczyzna oznajmił, że w jego walizce znajduje się broń. Pracownicy lotniska potraktowali jego słowa poważnie, skutkiem czego uruchomili procedury bezpieczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaja cała dobę. Nietypowa maszyna na wrocławskim osiedlu
"Głupi żart" na lotnisku w Krakowie
Służby przeprowadziły dokładną kontrolę bagażu, jednak żadnych niebezpiecznych przedmiotów nie znaleziono. 43-latek tłumaczył później, że był to tylko "głupi żart" i sam "nie wie, dlaczego tak powiedział".
Mężczyzna został ukarany mandatem karnym, a kapitan samolotu podjął decyzję, że nie zostanie wpuszczony na pokład samolotu do Turcji.
Jak podkreślają służby, tego typu zachowania - nawet jeśli są próbą żartu - mogą wywołać realne zagrożenie i zawsze będą traktowane bardzo poważnie.
Tych słów nie wypowiadaj na lotnisku
Używanie słów takich jak "bomba", "granat", "broń" itp. nie jest żartem – może prowadzić do uruchomienia procedur bezpieczeństwa, co wiąże się m.in. z ewakuacją pasażerów, zakłóceniem pracy portu lotniczego, opóźnieniami lotów, a także poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Osoba dopuszczająca się takiego zachowania musi liczyć się z mandatem, utratą biletu, zatrzymaniem, a nawet postawieniem zarzutów prokuratorskich.
Tylko od początku wakacji, funkcjonariusze ZIS Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach, podjęli kilkanaście interwencji w samolotach i na terenie lotniska, związanych z nieodpowiedzialnym zachowaniem podróżnych.