Nowy gigant górniczy na Śląsku? Zatrudni tysiące pracowników
Od kilku miesięcy w branży górniczej trwa dyskusja o stworzeniu jednego, potężnego koncernu, który mógłby zatrudniać nawet 40 tys. osób. Za poważnym rozważeniem tego pomysłu są były i obecny prezes Polskiej Grupy Górniczej.
Nowa spółka górnicza na Śląsku
Jak podaje "Dziennik Zachodni", pomysł połączenia spółek posiadających kopalnie przeznaczone do likwidacji – Polskiej Grupy Górniczej, Południowego Koncernu Węglowego i Węglokoksu Kraj – zyskuje coraz większe poparcie.
Wszystkie trzy spółki są objęte tzw. Systemem Nowego Wsparcia, umożliwiającym otrzymywanie dotacji z budżetu państwa.
Król mebli z Sulęcina. Liczył na szybki zarobek. Puściły mu nerwy
Nowa spółka górnicza na Śląsku?
W 2025 roku przeznaczono na ten cel ok. 8 mld zł, a w kolejnych latach planowane są dalsze miliardowe transfery, głównie na pakiety osłonowe i zmniejszenie zatrudnienia. Jak podkreślają eksperci, bez tego wsparcia branża miałaby ogromne problemy z funkcjonowaniem.
Były prezes PGG, Leszek Pietraszek, wskazywał w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim", że wszystkie spółki górnicze zmagają się z podobnymi wyzwaniami, dlatego ich połączenie mogłoby przynieść korzyści organizacyjne i ekonomiczne.
Obecne kierownictwo PGG też postuluje konsolidację spółek węglowych objętych wsparciem publicznym, co powinno być naturalnym etapem porządkowania sektora. Prezes Łukasz Deja wskazał, że konsolidacja beneficjentów pomocy publicznej jest nieunikniona, nie wiadomo tylko, kiedy nastąpi.
Ekspert Michał Śmierciak z Amplio Management Consultants zwrócił uwagę w rozmowiez "Dziennikiem Zachodnim", że konkurencja między spółkami górniczymi, przy kurczącym się rynku, prowadzi do "wojen cenowych" i sprzedaży węgla poniżej kosztów.
Ekspert podkreślił, że potrzebny jest przemyślany plan na funkcjonowanie energetyki i górnictwa. Mówił o konieczności przeprowadzenia analizy rentowności i perspektywiczności poszczególnych kopalń. Tak, żeby poznać, gdzie wydobycie jest uzasadnione ekonomicznie i tam kierować środki na inwestycje.
Źródło: "Dziennik Zachodni"
