Praca i zarobki w Biedronce. Jaka jest prawda?

Ukończyła Uniwersytet Jagielloński i jest kasjerką w Biedronce. Internautka Butterfly podzieliła się jakiś czas temu w serwisie Wykop.pl swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi pracy w sieciówce. Sprawdziliśmy, czy jej opinia zgadza się z tym, co mówią przedstawiciele firmy

Praca i zarobki w Biedronce. Jaka jest prawda?

25.06.2014 | aktual.: 26.06.2014 09:16

.

"Pracując na 3/4 etatu 1500 brutto. Na rękę mam lekko ponad 1100 złociszy. Na cały etat to jest 2000 brutto, czyli jakieś 1500. Po roku pracy podwyżka. O całe 50 złotych. A później po 3 latach, 5-ciu, 10-ciu" – zdradziła Butterfly w swoim AMA („Ask me Anything” tłum. „Pytaj mnie o wszystko”). W cytatach zachowana jest oryginalna pisowniowa internautki.
Według przedstawicieli Biedronki płaca w sieciówce wynosi również 2 tys. złotych brutto. To kwota o ok. 20 proc. większa od krajowej płacy minimalnej. Ponadto umowa o pracę gwarantuje pełen pakiet świadczeń socjalnych.

- Wynagrodzenie oczywiście rośnie w zależności od stażu, oceny pracy itp., w związku z tym zarobki wielu pracowników sklepów, w tym także kasjerów-sprzedawców, są wyższe od tej kwoty – mówiła na stornach regiopraca.pl Anna Papka, starszy menedżer ds. relacji zewnętrznych w Jeronimo Martins Polska S.A. - Wszyscy pracownicy sieci Biedronka są także objęci systemem premiowym. W ciągu ostatnich ośmiu lat dzięki regularnym podwyżkom wartość minimalnej płacy podstawowej wzrosła w sieci Biedronka o ponad 50 proc. Pracownicy otrzymują ponadto jeden z najbogatszych pakietów socjalnych na rynku - dodała Anna Papka.

Menedżer przekonywała, że pracownicy mogą liczyć m.in. na wyprawki dla niemowląt, plecaki wypełnione przyborami szkolnymi czy kolonie dla najbardziej potrzebujących dzieci.

Butterfly potwierdza. Zaplecze socjalne, jakie oferuje firma, jest bogate i różnorodne. „Na święta są zakupy za free na 300 zł, do tego jakaś paczka o wartości około 100, zapakowana w coś fajnego np. plecak, torbę termoizolacyjną, kosz, pudełko. Czasem z jakiejś tam okazji trafiają się zakupy za free. Ostatnio były w kwietniu na 150 złotych, bo został socjal i JM (red. Jeronimo Martins, właściciel sklepu) to podzieliło na wszystkich pracowników. W październiku zeszłego roku były na 250 złotych z okazji 2000-cznej Biedronki. W maju była nagroda 1450 złotych brutto, ale już nie pamiętam z jakiej okazji” – czytamy w AMA Buttefly.

Według internautki zarobki może nie są najwyższe, ale warunki całkiem niezłe. Gorzej już z atmosferą pracy. Czasami traktowana jest “jak pies”. „Wg mnie lekko to pod mobbing podchodzi. Krzyki na pracownika, kazanie zrobić jakiś bzdur. Praca jak praca, ale to dużo zależy od kierownictwa. Słyszę czasem jakie cyrki dzieją się w innych stonkach. Mam relacje ze strony innych robaczków na stanowisku sprzedawcy, jak i od kierowników” – pisze Butterfly.

Internautka zdradziła też, ile wynosi dzienny utarg sklepu. To według niej „około 35-40 tysięcy dziennie”.

JK, WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (645)