Praca nauczyciela - dramat czy nowe perspektywy?
Nowy rok szkolny nie będzie łaskawy dla nauczycieli - wielu z nich straci pracę. Jakie perspektywy rozwoju mają nauczyciele i z czego wynika brak ofert pracy na rynku edukacyjnym? Jak nauczyciele są postrzegani przez rekruterów?
03.09.2012 | aktual.: 03.09.2012 14:16
Sytuacja niżu demograficznego, który rozpoczął się w Polsce w latach 90 tych stale odbija się na ilości miejsc pracy dla nauczycieli. O ile w 1990 roku, według GUS, w Polsce było 9289 tys. dzieci w wieku do 14 lat, o tyle w 2010 roku było ich już zaledwie 5768 tys. - to zaś przekłada się na ilość etatów dla nauczycieli. I choć od 2010 roku obserwujemy wzrost demograficzny w grupie dzieci rozpoczynających edukację (6 latków było w 2010 roku o 1,5 proc. więcej niż w roku poprzednim), to zanim będzie można zauważyć wyraźny wzrost zapotrzebowania na nauczycieli, minie jeszcze kilka lat.
Przeludnienie klas – „kolejny sposób na nauczycieli”
- Warto również zauważyć, że problemem w ilości pracy dla nauczycieli nie jest jedynie niż demograficzny, ale również stosowane często przez samorządy sposoby na cięcie budżetu poprzez zwiększanie liczebności klas. Jedynie w ramach edukacji wczesnoszkolnej (klasy I-III) ilość dzieci w jednej klasie nie może przekraczać 26 osób. Na pozostałych szczeblach, dyrektorzy placówek decydują o tym ile dzieci będzie w jednej klasie – można zatem liczbę tą zwiększać, o ile pozwalają na to warunki lokalowe. W efekcie zmniejsza się ilość godzin pracy dla nauczycieli. Nie rzadko spotkać można klasy liczące powyżej 30, a nawet 35 dzieci - komentuje sytuację prezes Praca.pl, Krzysztof Kirejczyk.
Nauczyciel tuż po studiach
Mała ilość etatów dla nauczycieli to znacznie zmniejszone możliwości rozpoczęcia kariery w oświacie przez osoby, które dopiero ukończyły studia pedagogiczne. Zgodnie z Kartą Nauczyciela, absolwent studiów pedagogicznych musi odbyć 9 miesięczny staż, w czasie którego dostaje opiekuna (na poziomie minimum nauczyciela mianowanego) i po wypełnieniu planu rozwoju zawodowego i uzyskaniu akceptacji dyrektora szkoła, będzie mógł – po zakończeniu stażu – awansować na nauczyciela kontraktowego.
Nauczyciel dyplomowany – kiepskie perspektywy
Reforma oświaty i zasady dotyczące rozwoju zawodowego nauczycieli miały zmotywować nauczycieli do tego, by dbali nie tylko o bieżącą pracę z dziećmi, ale również stale myśleli o tym, by swoją wiedzę i doświadczenie wzbogacać. System awansów z ustalonymi zasadami dotyczącymi możliwości wspinania się po poszczególnych stopniach kariery wydawał się tu idealny. W praktyce, przy niskim zapotrzebowaniu na nauczycieli okazuje się, że wcale nie jest tak dobrze. Nauczyciel dyplomowany, czyli ten, który osiągnął najwyższy poziom w nauczycielskiej hierarchii ma coraz większe trudności z tym, by pracę utrzymać. Dlaczego? Otóż Karta Nauczyciela gwarantuje takiemu nauczycielowi wynagrodzenie w wysokości 184% kwoty bazowej określanej corocznie w ustawie budżetowej (Karta Nauczyciela, rozdział 5, art. 30). Stażysta otrzymuje 100 proc., nauczyciel kontraktowy 111 proc. Dyrektorzy szkół, musząc dbać o całościowy budżet placówki, wolą zatem przyjąć do pracy osobę zaraz po studiach – na staż, bądź nauczyciela kontraktowego, niż
zatrudnić nauczyciela, który będzie większym obciążeniem finansowym dla placówki.
- By móc przyjąć stażystę, w placówce szkolnej konieczny jest nauczyciel, który będzie mógł pełnić funkcję opiekuna. Wystarczy jednak, że będzie to nauczyciel mianowany. Zatem dla nauczycieli dyplomowanych nie zawsze jest już miejsce - dodaje Krzysztof Kirejczyk. *Co po studiach pedagogicznych? *
Problemy z zatrudnieniem, których doświadczają nauczyciele owocują tym, że coraz więcej absolwentów studiów pedagogicznych decyduje się nie podejmować pracy w wyuczonym zawodzie i szukać pracy poza oświatą. Jakie perspektywy mają?
- Najłatwiej mają nauczyciele języków obcych. Biegła znajomość j. angielskiego, niemieckiego czy francuskiego pozwala na znalezienie pracy tam, gdzie jest to niezbędna i podstawowa kompetencja – czyli np. w sektorze BPO czy tłumaczeniach. Młodzi absolwenci AWF często znajdują pracę w klubach fitness jako trenerzy czy instruktorzy. Część nauczycieli dorobi sobie korepetycjami – jest to jednak praca dodatkowa i bez świadczeń z tytułu umowy o pracę. Pozostali muszą się najczęściej przekwalifikować - wyjaśnia specjalista rynku pracy, Krzysztof Kirejczyk.
Nauczyciel z doświadczeniem – jak go widzą rekruterzy?
Niestety, dla nauczycieli z doświadczeniem, którzy przepracowali w zawodzie kilka lat, perspektywy nie są różowe. Firmy komercyjne nie są otwarte na ich zatrudnianie. Powodami niechęci do nauczycieli jest przede wszystkim:
• praca przez kilka ostatnich lat w oderwaniu od branży i myślenia biznesowego,
• obawa przed zbyt dużym przyzwyczajeniem się nauczyciela do pracy w mniejszym wymiarze godzin niż pełen etat i wynikający z tego brak efektywności przez pełne 8 godzin etatu dziennie,
• brak doświadczenia w pracy w zespole,
• przyzwyczajenie do pracy z dziećmi i młodzieżą, a co za tym idzie tendencje do stania na stanowisku mentora podczas pracy z dorosłymi,
• obawa przed wypaleniem zawodowym nauczyciela.
- Część tych obaw na pewno nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Niemniej jednak, w obecnej sytuacji wysokiego bezrobocia na rynku pracy, pracodawcy wolą nie podejmować ryzyka i wybrać kandydata z doświadczeniem w firmie komercyjnej, niż sprawdzać na własnej firmie, czy nauczyciel sobie poradzi w nowych warunkach pracy - komentuje Krzysztof Kirejczyk.
Co może zatem zrobić bezrobotny nauczyciel?
Rozwiązaniem może być próba przekwalifikowania się poprzez kursy doszkalające. Inną możliwością jest też pomysł na własny biznes i założenie własnej działalności gospodarczej – skorzystać można tu z dofinansowania z Urzędów Pracy i środków unijnych. Jeszcze innym sposobem na znalezienie pracy w firmie komercyjnej może być aktywne wyjście do pracodawcy z propozycją dokształcenia się w ramach stażu lub praktyki – trzeba wtedy jednak liczyć się z obniżeniem wynagrodzenia na czas edukacji. Na taką opcję mogą jednak liczyć jedynie nauczyciele, którzy uczyli pokrewnych profilowi firmie przedmiotów- np. matematyk może próbować swoich sił w firmach zajmujących się statystyką czy obliczeniami finansowymi. Nie da się jednak ukryć, że na nauczycieli – zarówno tych doświadczonych, jak i świeżo upieczonych absolwentów kierunków pedagogicznych – czekają chude lata.