Pracowali mimo zmarłego

W sklepie umarł klient. Kupujący mogli się o niego potknąć. Szef nie wstrzymał pracy. Gdzie poszanowanie dla śmierci?

Obraz

O sprawie napisała „Gazeta Wyborcza”. Do redakcji zadzwoniła klientka sklepu sieci Biedronka w Gliwicach. Poinformowała, że robiła zakupy. Podeszła do działu mięsnego i potknęła się o worek. Pod nim było ciało zmarłego mężczyzny. Obok ciała ludzie robili zakupy. Miejsce zgonu nie było odgrodzone.

Pracownicy twierdzą, że zmarły miał około sześćdziesiątki, stał w kolejce. Zaczął się słaniać na nogach. Upadł i miał kłopoty z oddychaniem. Pracownica próbowała go reanimować, druga zadzwoniła po pogotowie. Pomogła też klientka, która była pielęgniarką. Gdy przyjechało pogotowie, lekarze robili, co mogli, ale nie udało się uratować mężczyzny. Stwierdzono zgon. Najprawdopodobniej zawał. Zmarłego przykryto workami. Klienci podchodzili do kasy, przy której leżało ciało i prosili o mięso, czy wędliny. Kierownictwo Biedronki nie wstrzymało pracy w sklepie.

„My nic nie mogłyśmy zrobić. Jakbym miała klucz od sklepu to od razu bym zamknęła. Ale to powierzchnia Biedronki, która pracowała dalej. Nie wiem, dlaczego. Co za naród. Przecież oni by za dużo pieniędzy nie stracili, jakby przez dwie godziny towaru nie sprzedawali” – mówi gazecie jedna ze sprzedawczyń.

Po godzinie przyjechała policja. Po dwóch – pracownicy zakładu pogrzebowego, którzy zabrali ciało. Nie zawiadomiono sanepidu, chociaż inspektor twierdzi, że upłynęło zbyt mało czasu od śmierci do zabrania ciała, dlatego nie doszło do złamania przepisów sanitarnych. Dziennikarze, którzy dzwonili do kierownika sklepu, zostali skierowani do rzecznika prasowego. Ten zaś poinformował, że pytania do niego należy przesyłać mailem.

Gazeta pisze, że Paweł Tymiński, rzecznik Biedronki, tłumaczył później, że pracownicy i kierownik sklepu byli tak roztrzęsieni i zestresowani, że zapomnieli o zamknięciu sklepu. Przepisy, nakazujące zamknięcie placówki w razie zgonu, firma jednak posiada. Pracownicy są też przeszkoleni w kierunku udzielania pierwszej pomocy.

Wybrane dla Ciebie
Masz taką popielniczkę w domu? Dziś jest warta krocie
Masz taką popielniczkę w domu? Dziś jest warta krocie
Rachunek za lampki świąteczne. Tyle kosztują 24 godziny świecenia
Rachunek za lampki świąteczne. Tyle kosztują 24 godziny świecenia
Zatrudniał "na lewo" cudzoziemców. Taką karę dostał
Zatrudniał "na lewo" cudzoziemców. Taką karę dostał
Szukają rąk do pracy. Zarobki do 13 tys. zł miesięcznie
Szukają rąk do pracy. Zarobki do 13 tys. zł miesięcznie
L4 zamiast urlopu. Tak Polacy kombinują w święta i sylwestra
L4 zamiast urlopu. Tak Polacy kombinują w święta i sylwestra
Podróbki kawy zalewają Polskę. To oszuści wsypują do opakowania
Podróbki kawy zalewają Polskę. To oszuści wsypują do opakowania
Nietypowe oferta sprzedaży. "Przygotowywane w wigilijny wieczór"
Nietypowe oferta sprzedaży. "Przygotowywane w wigilijny wieczór"
Kazali im pracować w święta. Aptekarze poszli do sądu. Oto wyrok
Kazali im pracować w święta. Aptekarze poszli do sądu. Oto wyrok
Szwedzki gigant kupuje polską firmę. Znają ją wszyscy miłośnicy psów
Szwedzki gigant kupuje polską firmę. Znają ją wszyscy miłośnicy psów
"Zamykamy". Prowadził zakład od 46 lat. Klienci przyjeżdżali z daleka
"Zamykamy". Prowadził zakład od 46 lat. Klienci przyjeżdżali z daleka
Polacy się z niego śmiali. Teraz trudno tam wcisnąć szpilkę
Polacy się z niego śmiali. Teraz trudno tam wcisnąć szpilkę
Nowa atrakcja na Pomorzu. Polacy wejdą tu po raz pierwszy
Nowa atrakcja na Pomorzu. Polacy wejdą tu po raz pierwszy
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯