Poziom zarobków kobiet i mężczyzn w Polsce jest względnie wyrównany, jeśli porównać z Europą. To i tak cud, zważywszy na to, gdzie panie zwykle pracują. Ponad jedna czwarta zatrudniona jest przez państwo i ich pensje zależą od tego, ile się uda wyszarpać z budżetu. Jeśli premier Morawiecki chce zrównać średnią, to wystarczy, że podwyższy płace w budżetówce.