Premier: Katar wciąż zainteresowany stoczniami
Premier Donald Tusk zapewnił w piątek, że katarski partner jest zainteresowany majątkiem stoczni w Gdyni i Szczecinie; ciągle trwają rozmowy nad możliwością ich zakupu.
28.08.2009 13:20
_ Ze strony partnera katarskiego zainteresowanie jest na tyle intensywne, że ciągle trwają rozmowy nad możliwością finalnego zakupu składowych stoczni w Gdyni i Szczecinie - ze względu na bardzo realną szansę strategicznej współpracy inwestycyjnej miedzy Polską a Katarem. Gdyby nie było tego kontekstu, to niewykluczone, że zainteresowanie polskimi stoczniami w przypadku Kataru byłoby takie jak innych potencjalnych partnerów, czyli żadne _ - ocenił szef rządu.
Dodał, że obawy inwestora dotyczą przede wszystkim sytuacji na światowym rynku w przemyśle stoczniowym. Tusk powiedział, że rozumie, dlaczego inwestor stara się w takiej sytuacji "trzy czy cztery razy policzyć pieniądze" i zastanawia się nad opłacalnością tego projektu.
_ Zakładamy, że starania ministra Grada miały sens, bo nie miały alternatywy. Nie było realnej konkurencji dla tej oferty. W czasie naszych prac nad przyszłością polskiego przemysłu stoczniowego nie spotkaliśmy nikogo na świecie kto chciałby nam pomóc z dobrego serca. Każdy analizuje za i przeciw - ale w kryteriach inwestorskich _ - podkreślił Tusk.
W piątek rano resort skarbu poinformował, że minister SP Aleksander Grad spotkał się z przedstawicielami Qatar Investment Authority, który zastanawia się nad przejęciem praw do zakupu majątku stoczni Gdynia i Szczecin po dotychczasowym inwestorze, funduszu Stichting Particulier Fonds Greenrights. QIA ma poinformować MSP najpóźniej do 30 sierpnia br. o swojej ostatecznej decyzji.
Na pytanie dziennikarzy, czy rząd ogłaszając sukces w sprawie stoczni przed eurowyborami nie działał zbyt pochopnie, premier odpowiedział: "Nie ogłaszaliśmy czegoś, co nie ma miejsca".
Przypomniał, że przetarg na majątek stoczni został przeprowadzony w taki sposób, by "umożliwić sprzedaż na tyle skoordynowaną, dzięki której nabywca byłby w stanie kontynuować produkcję stoczniową".
_ Taki potencjalny inwestor się pojawił i o tym poinformowaliśmy, (...) wygrał przetarg na najistotniejsze przemysłowe części majątku w Gdyni i Szczecina oraz wpłacił wadium. Analiza opłacalności spowodowała - tak to oceniamy - że ten inwestor poczuł się za słaby. W związku z tym nastąpiło poszukiwanie wzmacniającego inwestora, a więc większe zaangażowanie kapitałów katarskich. W bardzo krótkim czasie muszą oni ocenić, na ile ten zakup z perspektywą działalności przemysłowej, a nie tylko deweloperskiej jest elementarnie opłacalny _ - podkreślił.
_ Zakładamy, że każdy, kto kupuje te składowe (majątku stoczni - PAP), chce w przyszłości także na tym zarabiać, a nie do tego dopłacać. Dlatego nasze nadzieje związane były z konkretnymi decyzjami tego pierwotnego inwestora. To, że on uznał, że nie sprosta temu zadaniu zdarza się w przetargach - trudno. Wadium jest po naszej stronie _ - dodał premier. Zaznaczył, że w przypadku wycofania się katarskiego inwestora z transakcji zostanie przeprowadzony ponowny przetarg na zakup stoczni.
_ Zgadzam się, że nadzieje stoczniowców, którzy są bardzo przywiązani do produkcji stoczniowej w tych miejscach, okazały się większe niż realia. To jest w jakimś sensie ta odpowiedzialność, co do której minister Grad ma świadomość, że ją ponosi _ - powiedział szef rządu.
Na pytanie dziennikarzy, czy jeśli transakcja nie zostanie sfinalizowana to zdymisjonuje ministra skarbu premier powiedział: _ Jeśli będzie dymisja, to powiadomię o tym. Bądźcie bardziej litościwi ode mnie wobec ministra Grada. Nie oczekujcie, żebym codziennie powtarzał, co go spotka. Wystarczy, że raz to powiedziałem. A człowiek naprawdę ma ciężką robotę przed sobą jeszcze do wykonania także w tych godzinach. Proszę nie deprymować mi ministra Grada. Wystarczająco skutecznie ja to robię _ - mówił.
W czwartek Grad po raz kolejny powtórzył w rozmowie z dziennikarzami, że jest do dyspozycji premiera.