Problemy w rejonie: 2231 – 2236 pkt.
Biorąc pod uwagę przebieg środowej sesji za oceanem (zamknięcie indeksu S&P500 wypadło ponad 2% poniżej kreski) wydawało się, że początkowa faza wczorajszego handlu na GPW ułoży się po myśli sprzedających.
Biorąc pod uwagę przebieg środowej sesji za oceanem (zamknięcie indeksu S&P500 wypadło ponad 2% poniżej kreski) wydawało się, że początkowa faza wczorajszego handlu na GPW ułoży się po myśli sprzedających.
Tymczasem otwarcie kontraktów uplasowało się jedynie dwa punkty poniżej ceny odniesienia, po czym stroną dyktującą warunki gry okazał się popyt.
Tym samym stronie popytowej po raz kolejny udało się wybronić obszar wsparcia Fibonacciego: 2179 – 2185 pkt., który jak wiadomo na wykresie kontraktów odgrywa ważną rolę już od kilku sesji. Z wymienionego rejonu kupujący zdołali zatem zainicjować ruch cenowy, choć trzeba przyznać, że pierwsza godzina handlu przebiegła pod znakiem sporej nerwowości (znajdującej swoje odzwierciedlenie w postaci stosunkowo silnych, przeciwstawnych ruchów falowych). Przez kilkadziesiąt minut nie mogło zatem dojść do wykrystalizowania się trwałej tendencji rynkowej.
Ostatecznie, to popyt przejął inicjatywę, choć po kilkudziesięciu minutach kreowania presji rynek wszedł niestety w fazę ruchu bocznego. Nie był to zatem specjalnie interesujący fragment czwartkowych notowań, niemniej stroną kontrolującą sytuację na rynku pozostawał niezmiennie popyt.
Sytuacja zmieniła się dopiero po opublikowaniu nieco lepszych od prognoz danych makroekonomicznych z USA. Te optymistyczne informacje stały się bazą dla kolejnej podfali wzrostowej. W efekcie kontrakty zdołały dotrzeć wreszcie do eksponowanego ostatnio przeze mnie węzła podażowego Fibonacciego: 2231 – 2236 pkt.
Z zał ączonego wykresu wynika, że doszło jedynie do krótkotrwałego naruszenia górnego ograniczenia strefy. Podobnie bowiem jak dzień wcześniej, od początku sesji zauważalną słabością zaczął wykazywać się rynek amerykański. To właśnie ten czynnik zdeterminował tak naprawdę przebieg końcowej fazy handlu na GPW.
Tak więc bykom nie udało się sforsować zapory cenowej: 2231 – 2236 pkt., co z pewnością rzuca pewien cień na obóz popytowy. Strefa odznacza się bowiem sporą wiarygodnością, zatem szkoda, że kupującym akurat tutaj zabrakło zdecydowania.
Dodatkowo dzisiejsze nastroje na rynkach finansowych uległy pogorszeniu (na przykład dość silnie zniżkują obecnie kontrakty na US Futures). Ta okoliczność, w powiązaniu z wczorajszym, mało przekonującym przebiegiem sesji za oceanem, może zaważyć o charakterze porannego handlu na warszawskim rynku terminowym.
Analizując również zaprezentowany wykres warto nadmienić, że w trakcie wczorajszej sesji kupujący zdołali przedrzeć się ponad trzy, widoczne na wykresie linie. Z pewnością niepokojącym sygnałem byłby teraz powrót kontraktów poniżej poziomów cenowych wytyczonych przez wspomniane linie.
Za kolejne, jeszcze bardziej charakterystyczne wskazanie potwierdzające wzrost presji podażowej uznałbym przełamanie widocznej na wykresie zapory popytowej Fibonacciego: 2137 – 2144 pkt. Co prawda jest to tylko lokalna zapora cenowa (zbudowana na bazie bieżącego impulsu wzrostowego), ale jej trwałe zanegowanie mogłoby w konsekwencji doprowadzić nawet do kolejnej konfrontacji w rejonie 2029 – 2035 pkt. Istotny może zatem okazać się wynik starcia popytu z podażą w wymienionym już obszarze cenowym: 2137 – 2144 pkt.
Podsumowując należy stwierdzić, że bykom, pomimo ich widocznej przewagi przez całą sesję, nie udało się wczoraj sforsować zapory podażowej: 2231 – 2236 pkt. Nie jest to na pewno okoliczność, którą moglibyśmy przypisać na korzyść byków. Zaistniałe potknięcie popytu może bowiem świadczyć o wyczerpywaniu się potencjału wzrostowego – kreowanego już od kilku dni ruchu odreagowującego.
Na wykresie doszło jednak wcześniej do uformowania się prowzrostowej struktury XABCD. W swoim wczorajszym komentarzu podkreślałem, że często po wykrystalizowaniu się silnej fali kontrującej rynek powraca w okolice wcześniej ukształtowanego wsparcia. Czy tak będzie również i tym razem? Wydaje się, że jeśli naporu podaży nie utrzyma zakres: 2137 – 2144 pkt. to rzeczywiście skala ruchu spadkowego mogłaby się w takiej sytuacji pogłębić.
Zapowiedzią kontynuacji ruchu wzrostowego byłoby natomiast trwałe przełamanie 2231 – 2236 pkt. (zwróciłbym wówczas uwagę na kolejny węzeł podażowy Fibonacciego: 2291 – 2297 pkt.).
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |