Przesiedlenia tańsze od wałów
W niektórych miejscach podwyższanie wałów czy budowa innych zabezpieczeń przed powodzią jest znacznie droższe niż mienie, które mają chronić - uważa wojewoda małopolski Jerzy Miller, a informuje o tym "Dziennik Polski".
12.11.2013 | aktual.: 12.11.2013 06:27
Wojewoda zadeklarował, że z Małopolski wyjdzie inicjatywa ustawodawcza umożliwiająca przesiedlenia mieszkańców z terenów najbardziej zagrożonych zalaniem. Aby jednak taki wniosek został sformułowany, konieczne jest opracowanie modeli odzwierciedlających wylewanie rzek. Dla Wisły i jej dopływów zostanie przygotowana mapa terenów zalewowych. Każdy będzie mógł zobaczyć, czy na przykład jego dom znajdzie się dwa metry pod wodą. Takie modele dla większości obszaru Małopolski mają być gotowe pod koniec przyszłego roku.
To narzędzie będzie jednak nie tylko przestrogą dla mieszkańców. Jego głównym celem jest pokazanie skali zniszczeń i wartości mienia, które zaleje woda. Na tej podstawie da się ocenić, czy podniesienie w danym miejscu obwałowań jest uzasadnione ekonomicznie. I może się okazać, że taniej będzie pomóc ludziom przenieść domy w inne miejsce, niż wydawać pieniądze na kosztowne inwestycje przeciwpowodziowe - tłumaczy wojewoda Miller.
Wstępne analizy pokazują, że to nie tylko teoretyczne założenia.