Przez 11 lat kazał sobie płacić za operacje. Pierwszy lekarz w Polsce może stracić wolność za łapówki

Doktor Jan S. został skazany na 2 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności za przyjmowanie łapówek. Jeśli Sąd Najwyższy odrzuci kasację, to po raz pierwszy w Polsce lekarz zostanie pozbawiony wolności za korupcję. Do tej pory medycy byli karani za takie procedery wyrokami w zawiasach.

Dr Jan S. przez 11 lat przyjmował łapówki od rodziców swoich pacjentów
Źródło zdjęć: © East News
Izabela Walaszek

Jan S. jest chirurgiem z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Jak podaje "Wprost", Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza już w marcu ubiegłego roku orzekł, że lekarz przyjął łapówki od kilkudziesięciu osób.

Lekarz uzależniał termin i jakość wykonanych operacji od otrzymania dodatkowych pieniędzy. Łapówki przyjmował przez 11 lat. Organom udało się udokumentować przestępstwo dla 28 przypadków. Część się przedawniła.

Zobacz też: jak firmy radzą sobie z wewnętrzną korupcją?

Adwokat wciąż walczy

Nieprawomocny wyrok, wydany w marcu 2016 r., nałożył na lekarza karę czterech lat więzienia, 30 tys. zł grzywny i pięcioletni zakaz pełnienia kierowniczych funkcji w służbie zdrowia. W październiku 2016 r. sąd apelacyjny wydał prawomocny wyrok. Kara została złagodzona - z czterech na dwa lata i osiem miesięcy pozbawienia wolności.

Jak pisze "Wprost", sąd odwoławczy stwierdził, że wskutek wypalenia etycznego i braku reakcji ze strony dyrekcji szpitala, lekarz mylnie stwierdził, że środowisko wyraża zgodę na jego praktyki.

Adwokat lekarza w styczniu 2017 r. wniósł do Sądu Najwyższego kasację. Argumentuje, że należy wziąć pod uwagę również zeznania rodziców, którzy twierdzą, że ordynator nie nakłaniał ich wprost do wręczenia łapówki. Sami postanowili przekazać mu "drobny wyraz wdzięczności". Termin rozprawy w SN nie został jeszcze wyznaczony.

Płatne operacje w publicznym szpitalu

Doktor Jan S. kierował oddziałem chirurgii plastycznej i rekonstrukcji oparzeń. Jako chirurg miał doskonałą reputację. Był pionierem w rekonstrukcji zdeformowanych dziecięcych główek.

Za operacje w państwowym szpitalu rodzice musieli jednak płacić. Często trafiały tam dzieci ze schorzeniami, które wymagały szybkiej interwencji. Lekarz informował rodziców o bardzo odległych wolnych terminach. Potem udzielał informacji, że oczywiście wszystko da się przyśpieszyć.

Jak podaje "Wprost", jedna z matek usłyszała, że "może operować już jutro, ale to będzie kosztowało 5 tys. zł.". Inna, która łapówki nie wręczyła, usłyszała, że lekarz "nie będzie operował, bo nie ma teraz humoru". Dziecko było już wtedy na sali operacyjnej.

W trakcie śledztwa rodzice przyznawali się do wręczania łapówek. Podkreślali, że byli gotowi zrobić wszystko dla zdrowia swoich dzieci. Jedna z matek przyznała, że jej ojciec specjalnie wziął nawet kredyt.

Wybrane dla Ciebie

Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje