"Pójdziemy z torbami". Prowadzi pensjonat, jest załamany sezonem
Branża turystyczna we Władysławowie narzeka na wyjątkowo słaby sezon. W jednym z najpopularniejszych kurortów nad Bałtykiem bez trudu można znaleźć wolny nocleg i zaparkować samochód tuż przy plaży. Hotelarze mówią, że tak źle nie było od lat.
"Z danych Booking.com wynika, że - choć mamy środek wakacji - aż 25 procent miejsc noclegowych we Władysławowie w najbliższych dniach będzie stać pustych. Wolne miejsca w tym serwisie oferuje ponad 320 hoteli, pensjonatów, prywatnych kwater, kempingów i ośrodków wczasowych. Nocleg dla dwóch osób w pokoju z łazienką można znaleźć już od 150 zł za dobę" - wskazuje "Gazeta Wyborcza".
Dane z systemów rezerwacyjnych pokrywają się z obserwacjami rozmówców dziennika. - Co tu kryć, to nie jest wymarzony sezon. Tak słabego lipca nie pamiętam, jak tak dalej będzie, pójdziemy z torbami - powiedział GW szef pensjonatu w centrum miasta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Według relacji "Gazety Wyborczej", turystów trudno znaleźć na ulicach, w restauracjach, a w wesołym miasteczku było tylko kilka osób. Wiele wolnych miejsc można było znaleźć na parkingu położonym blisko plaży. Większy ruch jest wyłącznie na plaży. - U nas na południu też w kółko pada, tyle że w domu taniej - spuentowała w rozmowie z GW para turystów z Małopolski.
"Na ZUS mi nie starczy"
Deszczowa pogoda odstraszyła turystów nie tylko we Władysławowie. Ulewne deszcze oraz alerty Rządowego Centrum Bezpieczeństwa przyczyniły się do odczuwalnego przez biznes odwoływania rezerwacji w górskich pensjonatach. Rozmówcy Onetu żalili się, że mimo obniżek cen, rezerwacje są rzadkością. Podobne problemy mają inni właściciele obiektów noclegowych na Podhalu i w Beskidzie Sądeckim. Goście rezygnują z pobytów, nawet na kilka godzin przed przyjazdem, obawiając się złej pogody.
Zadzwonił mężczyzna, który był już u mnie kilka razy z rodziną, że nie przyjedzie i chce teraz zwrotu zaliczki. Miał przyjechać w środę i zostać do niedzieli. To już kolejny. Przecież na ZUS mi nie starczy. Rezerwacje mam na sam sierpień - mówiła WP Finanse pani Irena znad Bałtyku.
"Proces rezerwacyjny wyglądał nieco inaczej w tym roku i faktycznie wielu klientów decydujących się na wyjazd w Polsce podejmuje decyzję w ostatniej chwili, kierując się różnymi motywami, m.in. warunkami pogodowymi" - przyznał nam prezes biura Nekkera Maciej Nykiel.