Putin naciska Unię. Bruksela nie widzi problemu
Rosja jest wciąż otwarta na konsultacje z krajami UE ws. dostaw gazu na Ukrainę i do państw Unii, ale dotąd nie otrzymała konkretnej propozycji ws. uregulowania ukraińskiego długu za gaz - napisał prezydent Władimir Putin do przywódców krajów europejskich, w tym Polski.
15.05.2014 | aktual.: 16.05.2014 07:28
Zapowiedział, że w tej sytuacji od czerwca dostawy gazu na Ukrainę będą ograniczone do ilości opłaconych z góry.
List Putina jest skierowany do przywódców 18 krajów krajów europejskich, które importują rosyjski gaz przez terytorium Ukrainy: Austrii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Czech, Chorwacji, Francji, Niemiec, Grecji, Węgier, Włoch, Macedonii, Mołdawii, Polski, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii i Turcji.
W pierwszym liście do przywódców z początku kwietnia Putin ostrzegał, że narastający dług Ukrainy za gaz może w ostateczności spowodować zakłócenia w tranzycie surowca do UE.
"Na początku kwietnia zasugerowaliśmy natychmiastowe konsultacje, by wypracować skoordynowane podejście na rzecz ustabilizowania ukraińskiej gospodarki i zapewnić stabilne dostawy i tranzyt rosyjskiego gazu, zgodnie z warunkami kontraktu" - czytamy w liście.
Putin zaznaczył, że od tego czasu minął miesiąc i w Moskwie odbyły się konsultacje z przedstawicielami kilku krajów spoza UE, podczas których - jak pisze - "nasi partnerzy w pełni podzielili nasze obawy co do sytuacji z ukraińskimi płatnościami za dostawy gazu i co do ryzyka wynikającego z niewystarczających ilości gazu zgromadzonych w podziemnych magazynach gazu na Ukrainie".
"Jeśli chodzi o kraje UE, mieliśmy tylko jedno spotkanie w Warszawie z delegacją pod przewodnictwem unijnego komisarza ds. energii Guentera Oettingera z udziałem ukraińskiego przedstawiciela (ministra energetyki) Jurija Prodana. Niestety, musimy przyznać, że nie otrzymaliśmy żadnej konkretnej propozycji od naszych partnerów na temat tego, jak ustabilizować sytuację z ukraińską spółką kupującą (gaz), by mogła spełnić swoje zobowiązania kontraktowe i by zapewnić niezawodny tranzyt" - czytamy w liście.
Putin wskazuje, że sytuacja z płatnościami za rosyjski gaz tylko się pogorszyła i Gazprom nie otrzymał ostatnio żadnej płatności za gaz dostarczony Ukrainie, a ogólny dług wzrósł do ok. 3,5 mld dolarów i to mimo że Ukraina dostała pierwszą transzę pomocy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wys. 3,2 mld dolarów.
Prezydent Rosji podkreślił, że w tych okolicznościach zostanie wprowadzony system przedpłat od 1 czerwca. "Rosyjska spółka wystawiła fakturę zaliczkową na dostawy gazu dla Ukrainy, co jest całkowicie zgodne z kontraktem, i po 1 czerwca dostawy gazu zostaną ograniczone do ilości opłaconej z góry przez ukraińską spółkę" - poinformował. "Chciałbym podkreślić raz jeszcze, że zostaliśmy zmuszeni do podjęcia tej decyzji" - napisał w liście.
"Federacja Rosyjska jest wciąż otwarta na kontynuowanie konsultacji i wspólnej pracy z krajami europejskimi, by unormować sytuację. Mamy też nadzieję, że Komisja Europejska bardziej aktywnie zaangażuje się w dialog, by wypracować konkretne i uczciwe rozwiązania, które pomogą ustabilizować ukraińską gospodarkę" - czytamy.
Komisja Europejska nie skomentowała listu Putina.
Pierwsze trójstronne konsultacje gazowe po kwietniowym liście Putina odbyły się 2 maja w Warszawie. Wzięli w nich udział komisarz Oettinger i ministrowie ds. energii z Ukrainy i Rosji. Spotkanie nie przyniosło porozumienia, uzyskano jedynie gwarancję przesyłu gazu do końca maja. Jeszcze w tym miesiącu mają się odbyć kolejne konsultacje, najbliższe - po spotkaniu w poniedziałek w Berlinie Oettingera i rosyjskiego ministra ds. energii Aleksandra Nowaka; konkretnej daty jeszcze nie ustalono.
Rosja żąda od Ukrainy zapłacenia ponad 3,5 mld dolarów za dostarczony wcześniej gaz, ale Kijów się temu sprzeciwia argumentując, że z przyczyn politycznych narzucono mu zawyżone ceny tego surowca.
We wtorek premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział w Brukseli, że Ukraina chce kupować rosyjski gaz i będzie gotowa szybko uregulować swe zaległości wobec Gazpromu, jeżeli cena surowca będzie oparta na warunkach rynkowych.
Ukraina domaga się respektowania przez Gazprom ceny za gaz uzgodnionej jeszcze pod koniec zeszłego roku, gdy u władzy w Kijowie był prezydent Wiktor Janukowycz, czyli 268 dolarów za tysiąc metrów sześciennych surowca. Od kwietnia Gazprom podniósł cenę gazu dla Ukrainy do 485 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew dopuścił w środę możliwość renegocjacji cen gazu, jeśli strona ukraińska przynajmniej częściowo ureguluje należności za już otrzymane dostawy.
Tymczasem unijny komisarz ds. energii Guenther Oettinger twierdzi, że widzi postępy w rozwiązywaniu sporu między Rosją a Ukrainą o ceny gazu i oczekuje jeszcze jednej, a być może dwóch rund rozmów w tej sprawie przed końcem maja.
- Nie ma powodu do niepokoju - powiedział Oettinger w rozmowie z agencją Reutera, komentując list prezydenta Władimira Putina rozesłany wcześniej do 18 krajów europejskich.
Zdaniem komisarza ton listu Putina oznacza, że jest pewien postęp w negocjacjach, które będą kontynuowane.
W poniedziałek Oettinger spotka się w Berlinie z rosyjskimi ministrem energii Aleksandrem Nowakiem i szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem, aby ustalić datę następnych rozmów. - Przygotowujemy teraz drugą, a jeśli okaże się to konieczne, to i trzecią debatę ministrów - dodał komisarz, precyzując, że rozmowy odbędą się między 26 a 31 maja.
W liście do przywódców 18 krajów, które importują rosyjski gaz przez terytorium Ukrainy (Austrii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Czech, Chorwacji, Francji, Niemiec, Grecji, Węgier, Włoch, Macedonii, Mołdawii, Polski, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii i Turcji), Putin napisał, że Rosja jest wciąż otwarta na konsultacje z krajami UE ws. dostaw gazu na Ukrainę i do państw Unii, ale dotąd nie otrzymała konkretnej propozycji w sprawie uregulowania ukraińskiego długu za gaz.
Zapowiedział, że w tej sytuacji od czerwca dostawy gazu na Ukrainę będą ograniczone do ilości opłaconych z góry.
W pierwszym liście do przywódców z początku kwietnia Putin ostrzegał, że narastający dług Ukrainy za gaz może w ostateczności spowodować zakłócenia w tranzycie surowca do UE.