Rodzice niepełnosprawnych dzieci wciąż protestują w Sejmie
Rozpaczliwy protest rodziców i opiekunów dzieci niepełnosprawnych, okupujących Sejm RP obciąża rząd i jest wynikiem braku rzetelnego dialogu społecznego, który od kilku lat przestał być sposobem na rozwiązywanie najtrudniejszych problemów społecznych - świadczył przewodniczący NSZZ “Solidarność” Piotr Duda.
21.03.2014 | aktual.: 21.03.2014 09:48
W piątek w budynku parlamentu kolejny dzień trwa protest rodziców niepełnosprawnych dzieci, którzy domagają się m.in. tego, by ich całodobowa opieka nad dziećmi była traktowana jako zawód. Zapowiadają, że pozostaną w Sejmie, choć w piątek kończy on obrady.
Rodzice wraz z dziećmi protestują od środy. W piątek rano było ich kilkunastu; kolejną noc spędzili śpiąc na kocach.
"Póki co, mamy zapewnione jedzenie. Noc była spokojna" - powiedziała PAP w piątek rano jedna z protestujących matek Agnieszka Chwastarz, która do Sejmu przyjechała z siedmioletnią córką Nikolą.
Pytana o to, czy protestujący zostaną w parlamencie po zakończeniu obrad Sejmu (posiedzenie kończy się w piątek), powiedziała: "Ja wierzę w to i mam ogromną nadzieję, że pan premier jednak tutaj do nas przyjdzie, porozmawia z nami i że dojdziemy do jakiegoś konsensusu. Nie wrócimy do domu, póki nie podejmie jakichś radykalnych kroków".
- Rozpaczliwy protest rodziców i opiekunów dzieci niepełnosprawnych, okupujących Sejm RP obciąża rząd i jest wynikiem braku rzetelnego dialogu społecznego, który od kilku lat przestał być sposobem na rozwiązywanie najtrudniejszych problemów społecznych. Konsultacje społeczne, dialog trójstronny i prawo obywateli do wypowiadania się w najważniejszych dla nich sprawach, choć zapisane w prawie, są fikcją - oświadczył przewodniczący NSZZ “Solidarność” Piotr Duda.
- W tej konkretnej sprawie rząd tylko na krótko zrealizował postulat opiekunów dzieci i dorosłych osób niepełnosprawnych oraz związków zawodowych znosząc progi dochodowe, uprawniające do świadczeń. Niestety szybko się z tego wycofał, a opiekunowie o swoje prawa musieli walczyć przed Trybunałem Konstytucyjnym. W grudniu Trybunał nakazał ich przywrócenie i wypłatę zaległych świadczeń, ale rząd nie chce tego realizować. Podobnie - z braku dialogu - zakończyła się sprawa czasu pracy osób niepełnosprawnych, które rząd zmienił na niekorzyść tych osób, a które po skutecznej skardze „Solidarności” do Trybunału Konstytucyjnego zostały odrzucone. Wzywam rząd, aby się opamiętał i zamiast prowadzić kampanię wyborczą, w drodze prawdziwego, a nie udawanego dialogu zajął się rozwiązywaniem problemów, których w naszym kraju nie brakuje. Przypominam również kandydatowi do Europarlamentu Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, że jest ministrem pracy i ma się przede wszystkim zająć swoimi obowiązkami, a nie kampanią wyborczą -
dodał Piotr Duda.
O co walczą rodzice?
W petycji do premiera Donalda Tuska protestujący domagają się m.in. pisemnej deklaracji o wpisaniu kwoty 200 zł z pomocy rządowej (w ramach rządowego programu opiekunowie dostają te pieniądze jako dodatkowe; obecny trwa do końca marca) do ustawy oraz jasnego stanowiska rządu dotyczącego dojścia do kwoty najniższego wynagrodzenia i zapisania tego w ustawie.
Chcą też zmian w orzecznictwie, by niepełnosprawność orzekana była zgodnie z obowiązującą definicją, a nie np. na podstawie jednej operacji, która nie powoduje długotrwałych ograniczeń w prawidłowym funkcjonowaniu; a także, by dodatkowo uzależnić wysokość zasiłków dla rodziców od stopnia samodzielności niepełnosprawnego.
Rodzice domagają się również przeniesienia świadczenia pielęgnacyjnego do ZUS i jego waloryzacji, zlikwidowania kryteriów do zasiłków rodzinnych, ponieważ - jak tłumaczą - aż 80 proc. świadczeniobiorców w ogóle nie może otrzymać dodatku z tytułu rehabilitacji. Domagają się również szczególnej pomocy państwa w przypadku, kiedy w rodzinie jest więcej niż jedno dziecko niepełnosprawne, darmowych leków podtrzymujących życie i środków zapewniających pielęgnację dziecka niepełnosprawnego, bezkolejkowego dostępu do lekarzy specjalistów, a także bezpłatnych przejazdów z dzieckiem celem leczenia i diagnozowania w specjalistycznych klinikach i szpitalach.
Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział na przyszły tydzień rozmowy w sprawie tych postulatów. Podkreślił, że w ciągu kilku lat uda się "dojść do minimalnej pensji", choć zależy to od sytuacji budżetowej.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w przesłanym do PAP stanowisku podkreśliło, że poza świadczeniem pielęgnacyjnym w wysokości 620 zł opiekunowie niepełnosprawnych dzieci dostają dodatkowe 200 zł ze specjalnego programu rządowego. Są za nich odprowadzane składki ZUS w wysokości 246 zł; łączne wydatki państwa na osobę opiekującą się niepełnosprawnym dzieckiem wynoszą 1046 zł miesięcznie, czyli 12,6 tys. rocznie. Dodatkowo takie rodziny mogą starać się o wsparcie z pomocy społecznej oraz PFRON. Resort dodał, że w 2013 na wsparcie osób niepełnosprawnych i ich opiekunów przekazało 11,2 mld zł, w tym na zasiłki pielęgnacyjne przeznaczono 1,7 mld zł, a na świadczenia rodzinne dla osób niepełnosprawnych - 340 mln zł.
AS