Rosja wprowadza przedpłaty za gaz dla Ukrainy
Rosja wprowadza od czerwca system przedpłat za gaz dostarczany na Ukrainę - poinformowało w czwartek rosyjskie ministerstwo energetyki. Decyzja ta ma związek z sięgającym kilka miliardów dolarów długiem Ukrainy za to paliwo.
Przedpłatami Rosjanie straszyli Ukrainę podczas niedzielnego spotkania w Warszawie. Dzisiejsza decyzja oznacza, ze od czerwca Kijów najpierw będzie musiał zapłacić za gaz, a dopiero później nastąpi jego fizyczna wysyłka przez Gazprom.
Takie rozwiązanie jest rzadkością. Większość krajów płaci z kilkumiesięcznymi opóźnieniami. Oficjalnym powodem wprowadzenia opłaty jest opóźnienie w regulowaniu rachunków za początek tego roku. Ukraińcy nie płacili za gaz m.in. w lutym, marcu i kwietniu jako powód podając rozbieżności co do jego ceny. Rosjanie po zmianie władzy anulowali wcześniejsze rabaty.
W niedzielę w Warszawie minister energetyki Ukrainy Jurij Prodan oświadczył, że strona ukraińska do końca maja pozwie Gazprom do arbitrażu w Sztokholmie, ponieważ rosyjski dostawca nie jest skłonny zmienić stanowiska. Zdaniem Prodana żądana cena - 485 dol. jest dyskryminująca, nierynkowa; Kijów zamierza walczyć o cenę w wysokości 285 dol. za 1000 m sześc., twierdząc, że na tyle opiewa kontrakt.
Z kolei jego rosyjski odpowiednik Aleksander Nowak twierdził ostatnio, że zadłużenie Ukraińców wobec Gazpromu sięga 3,5 mld dol. i tylko w kwietniu wzrosło o 1,3 mld dol.
Wstrzymanie dostaw gazu na Ukrainę raczej nie spowoduje, że surowca zabraknie w polskich kuchenkach. Polacy mogą bowiem sprowadzać błękitne paliwo także przez Białoruś.