Sebastian Mikosz o swoim odejściu z PLL LOT
Zostawiam spółkę, która ma zrestrukturyzowany dług, zapewnione finansowanie nowej floty średniego zasięgu, bliskie finalizacji kontrakty na zakup Boeinga 787 - napisał były prezes PLL LOT Sebastian Mikosz w liście do pracowników, do którego dotarła PAP.
Mikosz, po 19 miesiącach prezesowania PLL LOT, złożył w środę na ręce przewodniczącego rady nadzorczej spółki rezygnację z pełnionej funkcji. Ma ona skutek natychmiastowy.
W liście do załogi b. prezes polskiego przewoźnika napisał o powodach swojego odejścia.
"Ostatnio otrzymywałem wiele sygnałów, że wprowadzane przeze mnie i zarząd zmiany wdrażane są za wolno. Dlatego też jako menedżer, któremu została powierzona ogromna odpowiedzialność, nie mogę zobowiązywać się do jeszcze szybszego tempa wprowadzania zmian. Realizowanie bardzo złożonego procesu przebudowy LOT-u wymaga czasu i stabilności. Pomimo ogromnej chęci nadrobienia wieloletnich opóźnień, w tej sytuacji nie mogę zobowiązać się do jeszcze szybszego prowadzenia prac" - napisał Mikosz. "Dlatego podjąłem decyzję o rezygnacji".
Podkreślił, że podjęcie decyzji o rezygnacji było dla niego trudne.
"Oprócz walki o pozostanie naszej firmy na rynku, równolegle przystąpiliśmy do gruntownej przebudowy LOT-u, mającej na celu odzyskanie rentowności - jedynego kryterium, które pozwoli spółce (...) na trwały rozwój" - czytamy w liście.
B. prezes zauważa jednocześnie, że przed LOT-em pozostaje nadal wiele wyzwań. "Utrzymanie płynności, konieczność unowocześniania floty, bezustanna kontrola własnych kosztów to zadania, które wymagają nadal ogromnych wysiłków. (...) Jesteśmy na niezwykle trudnym rynku i każde działanie LOT-u wywołuje natychmiastowe działania konkurencji" - podkreślił.
Sebastian Mikosz w marcu ub.r. został p.o. prezesem PLL LOT, następnie od maja został jej prezesem.
W środę powiedział PAP, że "wszystkie osiągnięcia spółki nie byłyby możliwe bez współpracy i wsparcia resortu skarbu".
Minister skarbu Aleksander Grad odnosząc się do dymisji Mikosza powiedział w środę dziennikarzom, że pozytywnie ocenia b. prezesa spółki.
Pytany o powody złożenia dymisji przez Mikosza Grad odparł, że należy o nie pytać samego Mikosza. "To jest decyzja pana prezesa. Moja ocena jest pozytywna, ale on ma prawo do tego typu decyzji" - podkreślił. "Rada nadzorcza w LOT jest bardzo wymagająca i postawiła bardzo twarde warunki całemu zarządowi. Pamiętajmy, że jesteśmy w trakcie procesu restrukturyzacji firmy. Kilkanaście miesięcy temu była ona w dużo trudniejszej sytuacji" - powiedział.
Rada nadzorcza w środę zdecydowała, że p. o. prezesem zarządu PLL LOT będzie Zbigniew Mazur; wszczęła postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko prezesa zarządu oraz członka zarządu ds. finansowo-ekonomicznych spółki.
W ub. tygodniu Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PLL LOT rozszerzyło skład rady nadzorczej z 8 do 10 osób: o Zbigniewa Mazura i o dyrektora Departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Prywatyzacji w resorcie skarbu Mariusza Dąbrowskiego. Jednocześnie RN odwołała jej wiceprezesa ds. finansowo-ekonomicznych Andrzeja Oślizło.
Od kilku miesięcy w PLL LOT trwa restrukturyzacja. W ramach zwolnień grupowych, które zaczęły się w październiku 2009 r., do końca maja tego roku z firmy odeszło 400 osób. W PLL LOT zatrudnionych jest obecnie ok. 2300 pracowników.
PLL LOT za pierwszych siedem miesięcy br. odnotowały stratę operacyjną w wysokości 35 mln zł. Strata operacyjna w okresie od stycznia do lipca w 2009 r. wyniosła 170 mln zł, a w tym samym czasie w 2008 r. - strata wyniosła 175 mln zł. Za cały rok 2009 r. przewoźnik odnotował stratę operacyjną w wysokości 335,3 mln zł, za cały 2008 r. wyniosła ona 231,9 mln zł.
Za pierwszych siedem miesięcy tego roku spółka uzyskała 1 mld 622 mln zł przychodów. W ub. roku było to w tym samym okresie 1 mld 615 mln zł.
Pod koniec maja 2009 r. Skarb Państwa i Towarzystwo Finansowe Silesia przejęły pełną kontrolę nad PLL LOT; w rękach pracowników jest 6,93 proc. akcji spółki.