Kiedy w Polsce pojawiły się pierwsze hipermarkety, drobni handlowcy bili
na alarm. Obawiali się, że nie będą w stanie rywalizować z nimi pod
względem cen.
Na dodatek klienci wprost zachłysnęli się możliwością kupienia wszystkiego w jednym miejscu. Ale do czasu - najpierw okazało się, że nie zawsze jest szybciej, a potem, że nie zawsze jest taniej. A teraz to hipermarkety są w odwrocie, a sklepy osiedlowe wracają do łask.
Tej zaskakującej zmianie przyjrzał się Przemysław Dana.