SKOK współpracował z CBA?
Kasa Krajowa Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej im. Stefczyka dwa lata temu podpisała z CBA bezprecedensowe, tajne porozumienie o "wymianie informacji" - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza".
29.03.2010 | aktual.: 29.03.2010 12:06
We wrześniu 2008 r. ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński pofatygował się do centrali Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych w Sopocie. Tam z prezesem Kasy Krajowej SKOK Grzegorzem Biereckim i jego zastępcą Lechem Lamentą zawarł porozumienie o"współdziałaniu". Treść utajniono. Gazeta znalazła jednak informację o porozumieniu w Dzienniku Urzędowym Centralnego Biura Antykorupcyjnego z 12 grudnia 2008r.
Kasa Krajowa nadzorująca system SKOK-ów - największą instytucję parabankową w Polsce obsługującą ponad 2 mln klientów - zobowiązuje się przekazywać CBA "informacje i dane" o saldach, przepływach na kontach klientów kas i historii ich rachunków. Ponadto Biuro ma być natychmiast informowane o "ryzyku występowania korupcji" stwierdzonym podczas kontroli SKOK-ów przez Kasę Krajową. To jakiś żart? W CBA przyznają, że Kasa Krajowa SKOK jest jedyną polską instytucją finansową, z którą Biuro ma taką umowę.
Po co Kasa Krajowa podpisała specjalną umowę o "współdziałaniu" z CBA? Andrzej Dunajski, rzecznik KK SKOK, odpowiedział Gazecie wymijająco: - W celu realizacji ustawowych zadań wynikających z ustawy o CBA - . Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński tłumaczy natomiast, że potrzeba porozumienia wynikała z rozproszonej struktury SKOK-ów, obejmującej 61 kas. Podkreśla, że chodziło o "usprawnienie przekazywania informacji". Gdyby porozumienia nie było, CBA i tak mogłoby po dane o rachunkach sięgać.
Rzecznik SKOK-u zapewnił, że udzielenia informacji CBA odbywa się, tylko jeśli klient wyrazi na to zgodę. Najczęściej CBA sprawdza wnioski majątkowe osób, które są zobligowane do ich składania. Chodzi więc o wójtów, dyrektorów szkół, szpitali, policjantów, prokuratorów, celników i funkcjonariuszy CBA, ok 300 tyś. Polaków.