Słabe dane makro nie robią wrażenia
Środa na GPW rozpoczęła się w neutralnych nastrojach. Dzień wcześniej inwestorzy skorzystali z bliskiej odległości wykresów od szczytów i realizowali zyski. Na kontynuowanie wyprzedaży nie zdecydowali się, co pokazało, że postanowili przybrać postawę wyczekującą.
Przed południem strona popytowa próbowała nawet przejąć inicjatywę. Dobre dane o lutowej sprzedaży detalicznej w Polsce (+12,2% r/r) zbiegły się z poprawą nastrojów na parkietach zachodnich i WIG20 po 11:00 zyskiwał ponad 0,5%. Po osiągnięciu maksymalnego pułapu 2782 pkt doszło do korekty zwyżek, a podaży sprzyjały m.in. słabsze od prognoz dane o styczniowych zamówieniach w przemyśle w Eurolandzie (+0,1 vs +1,4%). W rezultacie optymizm przygasł i wcześniejsze zwyżki zostały zniwelowane – podobnie było na parkietach Starego Kontynentu. Nieco niepewności na rynkach zapewniły również doniesienia z Portugalii, gdzie wieczorem miało się odbyć głosowanie w tamtejszym parlamencie, dotyczące cięć budżetowych przygotowanych przez mniejszościowy rząd i oprotestowywanych przez opozycję. Komentatorzy jednak wypowiadali się z rezerwą na temat ważności tego wydarzenia, a bardzo prawdopodobna konieczność przygotowania planu pomocowego dla Portugalii jest już wg nich w dużej mierze zdyskontowana na rynkach. Groźniejsze dla
posiadaczy akcji wydawały się dane z USA, gdzie w lutym sprzedano zaledwie 250 tys. nowych domów (prognoza 291 tys.). Publikacja została nieco złagodzona rewizją danych styczniowych w górę, ale i tak robiła wrażenie – to rekordowo słaby wynik. O dziwo reakcja rynków była bardzo ostentacyjna, a na Wall Street po negatywnym otwarciu straty szybko zaczęły topnieć. To podniosło na duchu kupujących z GPW, ostatnie minuty sesji były dla nich pomyślne i WIG20 zamknął się neutralnie, 2769 pkt, przy niewielkim obrocie 578 mln PLN.
Środowa nużąca huśtawka na warszawskim parkiecie nie zmieniła zasadniczo położenia żadnej ze stron. Choć przez połowę kwotowań nieznaczną przewagę utrzymywała strona podażowa, to ostatecznie, dzięki byczej końcówce, indeks szerokiego rynku zakończył dzień symbolicznym wzrostem o 0,01% przy obrotach na poziomie zaledwie 726 mln zł. Wyrysowana w obrazie graficznym biała, niewielka świeca umiejscowiona jest w dolnym zakresie wtorkowych zmagań. Popyt nie zdołał odzyskać utraconej przedwczoraj inicjatywy a mobilizacja w tym obozie przydałaby się, gdyż przedłużające się przeciąganie liny w tak nieznacznej odległości od szczytów hossy może oddalić widmo ataku na te poziomy. Póki co byki utrzymały 61,8% zniesienia marcowych spadków oraz SK-15. Kolejne linie obrony wyznacza połowa zniesienia Fibonacciego oraz luka hossy z 17/18 marca. Najbliższym, kluczowym oporem pozostaje poniedziałkowe maksimum. Sytuacja nie uległa zmianie również na obserwowanych wskaźnikach. RSI pozostaje w strefie swoich wartości neutralnych a
średnioterminowy ADX uparcie podkreśla horyzontalny charakter ruchu indeksu.