Spokojny koniec tygodnia
Po kilku dniach obfitujących w emocje, szczególne jeśli chodzi o giełdy za oceanem, piątek był dla większości rynków dość spokojny. Takie ostudzenie nastrojów bardzo się inwestorom przyda.
13.03.2009 16:55
Polska GPW
Po dobrym rozpoczęciu sesji w Warszawie, w ciągu dnia przyszło ochłodzenie nastrojów. Ze zwyżki indeksów wynoszącej początkowo ponad 2,5 proc., na koniec dnia zostało minus 0,4 proc. Korzystna dla byków tendencja wciąż jest jednak kontynuowana. Nie widać zagrożeń większym spadkiem, choć korekta zwyżki może by się należała.
Wydaje się, że korekty nadmiernego optymizmu są realizowane w trakcie poszczególnych sesji. Dzieje się tak dokładnie co drugi dzień. Dzięki temu pozytywny obraz rynku wciąż nie doznaje większego uszczerbku. To dobrze rokuje na najbliższą przyszłość. Oby tylko z otoczenia zewnętrznego nie pojawiły się jakieś złe sygnały. Dziś błyszczały akcje BRE, które zyskiwały 8 proc. Papiery pozostałych banków nie były tak mocne. Brak zdecydowanych liderów wśród największych spółek sprawił, że sesja była dość bezbarwna.
Giełdy zagraniczne
Po czwartkowym, drugim już uderzeniu optymizmu na giełdach amerykańskich, nastroje w Europie od rana były bardzo dobre. Nie starczyło ich jednak, by mocniej podnieść indeksy na głównych parkietach. W ciągu dnia niewiele się już zmieniało. Najbardziej skorzystał brytyjski FTSE, zyskując ponad 2 proc. Na niewielkim minusie zakończył dzień jedynie wskaźnik w Helsinkach, który w czwartek mocno poszalał. Na parkietach Europy Środkowo-Wschodniej w piątek widać było echa amerykańskiej euforii. Moskwa, Budapeszt i Bukareszt rosły po 4-5 proc. Pewnie w poniedziałek to odchorują.
Waluty
Dziś na naszym rynku walutowym jest już znacznie spokojniej, niż w czwartek, po decyzji szwajcarskiego banku centralnego. Złoty nadal nieznacznie się umacniał. Rano zszedł do poziomu poniżej 2,9 zł, później frank odrabiał straty. W porównaniu do czwartkowego zamknięcia złoty zyskał jeszcze 1 grosz. Wobec dolara na początku dnia nasza waluta zyskiwała ponad 7 groszy, potem przewaga złotego stopniała do 1 grosza. Podobnie było w przypadku euro. Pod koniec dnia euro kosztowało 4,51 zł, dolar 3,49 zł a frank 2,93 zł.
Zmiany niewielkie, ale uspokojenie nastrojów dobrze nam zrobi. Niezbyt duże wahania dolara w stosunku do euro, ale bilans tygodnia zdecydowanie na korzyść wspólnej waluty, wyraźnie dążącej do wyjścia ponad poziom 1,3 dolara. A to wspiera siłę złotego. Rozstrzygnięć należy się spodziewać w przyszłym tygodniu. Forint wrócił – mówiąc językiem komentatorów sportowych – z dalekiej podróży. W poniedziałek euro kosztowało prawie 311 forintów, w piątek już tylko 298 forintów. Ale perspektywy węgierskiej waluty nie są najlepsze.
Podsumowanie
Sytuacja na rynkach akcji wygląda znacznie lepiej, niż jeszcze kilka dni wcześniej. Widmo nadejścia kolejnej fali spadków zostało na razie zażegnane. Najbardziej zagrożone indeksy w Stanach Zjednoczonych zdołały się obronić dwoma mocnymi uderzeniami, we wtorek i czwartek. Ta gwałtowność może jednak nieco niepokoić. Lepiej byłoby, gdyby obrona przed zejściem na nowe (a raczej bardzo stare) minima, przebiegała łagodniej, ale bardziej konsekwentnie. Tak jak dzieje się to od kilkunastu sesji w Warszawie. Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, nasza giełda może stanowić wzór wychodzenia z ciężkiej opresji. Można mieć nadzieję, że będzie tak i w ciągu najbliższych dni.
Roman Przasnyski
Główny Analityk Gold Finance