Spór o przejęcie gminy. Radny PiS ma kontrowersyjną propozycję
Krzysztof Kamiński, radny powiatu olsztyńskiego z ramienia PiS, w liście otwartym wyraził krytykę wobec działań miasta, podkreślając niewłaściwe zarządzanie jego zasobami. Zaproponował kontrowersyjne rozwiązanie.
Radny PiS Krzysztof Kamiński krytycznie odniósł się do projektu poszerzenia granic Olsztyna. W liście otwartym wskazuje na w jego odczuciu niewykorzystane potencjały miasta i słabe zarządzanie dostępnymi terenami, w tym przede wszystkim Lasem Miejskim. Choć argumenty Kamińskiego budzą kontrowersje, odzwierciedlają punkt widzenia przeciwników rozwoju terytorialnego Olsztyna - pisze "Wyborcza Olsztyn".
Urbanistyczne wyzwania stolicy Warmii
Radny podkreśla, że według niego Olsztyn zmaga się z chaosem urbanistycznym i ostrzega, że poszerzenie jego granic mogłoby jedynie nasilić ten problem. Kampania Kamińskiego nie uwzględnia jednak trudności urbanistycznych w pobliskich gminach, które starają się zmieścić jak najwięcej zabudowy przy granicach miasta, często bez zapewnienia odpowiedniej infrastruktury. Pomimo niedoskonałości Olsztyna w zakresie planowania przestrzennego, sytuacja w sąsiednich regionach jest jeszcze mniej optymistyczna.
Kamiński zwraca uwagę, że lasy i tereny zadrzewione zajmują 23 proc. powierzchni miasta, co stanowi ponad 2 tys. ha. Jego zdaniem wykorzystanie części z tych terenów na przestrzeń miejską, zdaniem radnego, mogłoby odbyć się bez żadnych strat dla lokalnych mieszkańców.
Dlaczego Olsztyn chcę przejąć tereny sąsiedniej gminy?
Tomasz Głażewski, radny z Olsztyna reprezentujący Koalicję Obywatelską okręgu, który obejmuje osiedla Jaroty, Pieczewo i Generałów, zwrócił uwagę w rozmowie z wiadmościami.wp.pl na znaczenie terenów przylegających do tychże osiedli jako naturalnego przedłużenia miasta.
Radny przytoczył w rozmowie słowa prezydenta, który informował o swoich planach, zaznaczając, że gmina miała zamiar wprowadzić plany umożliwiające prowadzenie na tych obszarach działalności uznawanej za uciążliwą. Głażewski akcentował, że bliskość takich działań do istniejących osiedli mogłaby stać się źródłem problemów dla mieszkańców.