Prezydent Olsztyna: straciliśmy ponad 200 milionów złotych

Robert Szewczyk wiosną został prezydentem Olsztyna. To duża pokoleniowa zmiana, po ponad dekadzie rządów Piotra Grzymowicza. - Nie chcemy, żeby nas mieszkańcy innych miast zadeptali, kiedy zobaczą, jakie mamy wspaniałe miasto - mówi w rozmowie z WP Finanse.

Robert Szewczyk jest nowym prezydentem Olsztyna
Robert Szewczyk jest nowym prezydentem Olsztyna
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, East News | Artur Szczepański, Grze
Michał Krawiel

23.08.2024 | aktual.: 23.08.2024 09:00

Michał Krawiel, WP Finanse: Na początku tygodnia pojawiła się informacja, że wzrośnie opłata za wodę. Na jakie podwyżki mają się szykować mieszkańcy?

Robert Szewczyk, prezydent Olsztyna: Na pewno niektóre opłaty wzrosną, nie mamy na to wpływu. Po tym zarządzaniu państwem, opartym na prezentacjach w PowerPoincie, bez realnych konkretów dla samorządów, straciliśmy w ciągu ostatnich lat ponad 200 mln złotych. Ot tak, uznaniowo.

To jest olbrzymia strata dla naszego miasta. Subwencja oświatowa procentowo malała, a coraz więcej pieniędzy musieliśmy dopłacać z własnych miejskich dochodów do utrzymania oświaty. To były lata, które były po prostu złe dla samorządów, zwłaszcza tych dużych, które nie głosowały na partię rządzącą. Było to bardzo wyraźne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niektóre z tych mechanizmów, takie pułapki na samorządy, zestawione w tamtych latach, nadal działają lub ponosimy ich skutki. Przykładem są, chociażby ceny wody. Stawka za wodę była waloryzowana co roku ustawowo o 1,5 proc., 2-3 proc. Zatrzymanie tego procesu na 8 lat skutkuje tym, że dziś Wody Polskie ustaliły stawkę znacznie wyższą.

Aby obniżyć koszty, będziemy stawiać na odnawialne źródła energii, ponieważ nasze tramwaje jeżdżą na prąd, a coraz więcej pojawia się elektrycznych autobusów i w nadchodzących latach będzie ich tylko przybywać.

Średnie zarobki w Olsztynie na tle innych miast nie wyglądają źle, ale to tylko statystyka. Jaki pomysł ma na to miasto?

Olsztyn ma tu główne zadanie, czyli tworzyć przestrzeń do rozwijania biznesu i umożliwienia jego lokalizacji w odpowiednich miejscach.

Dlatego przygotowujemy nasz park przemysłowy, naszą dzielnicę przemysłową. Uzbrajamy ją, aby nasze firmy technologiczne, które dziś inkubują swoją działalność w Olsztyńskim Parku Naukowo-Technologicznym (OPNT), mogły tam dalej się rozwijać.

Powstaną hale, przestrzenie, gdzie biznesy będą mogły kontynuować swoją działalność. Będziemy to realizować we współpracy z OPNT oraz samorządem województwa. Trwają rozmowy, aby ten projekt wpisać do funduszy europejskich dla Warmii i Mazur.

Miasto może podnosić jakość życia mieszkańców. Dobra współpraca z klubami sportowymi, których w naszym mieście jest bardzo dużo i które skupiają tysiące dzieciaków, również należy do zadań miasta. Miasto powinno je wspierać i zapewniać dobrą infrastrukturę, co wyrównuje szanse.

Może to nie jest bezpośrednia odpowiedź na pytanie, bo miasto nie zatrudni wszystkich, ale może wyrównywać szanse i wspierać olsztyńskie rodziny w wychowywaniu dzieci. To jest dla nas ważne. Nie możemy wyrównać dochodów poszczególnych osób, ale możemy wyrównywać szanse.

Ceny mieszkań w Olsztynie stale rosną. Średnia cena za metr na rynku pierwotnym to ponad 11 tys. zł. Na rynku wtórnym nie jest dużo lepiej. W Olsztynie buduje się sporo nieruchomości nad jeziorem, ale przez to idą w górę ceny w całym mieście. Nie boi się pan, że Olsztyn przestanie być dla mieszkańców?

Nie chcemy tego. Nawet na festiwalu (Green Festivalu - red.) zażartowałem, że nie chcemy, żeby nas mieszkańcy innych miast zadeptali, kiedy zobaczą, jakie mamy wspaniałe miasto. Prawda jest taka, że Olsztyn jest przede wszystkim miejscem, w którym na co dzień musi się dobrze żyć.

Jestem świadomy pułapki, w jaką wpadają młode rodziny, kiedy nie stać ich na kredyt, a mieszkania komunalne też poza ich zasięgiem.

Za chwilę oddajemy nowe lokale w ramach Olsztyńskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Przeznaczyłem już kolejne działki pod kolejne i szukamy następnych, także takich, które są w ścisłym centrum. Powołamy specjalny wydział zajmujący się polityką mieszkaniową. Mam świadomość, że musimy zadbać o tę naszą klasę średnią, której dziś powoli nie stać na własne mieszkanie.

Poprzedni rząd utrudnił funkcjonowanie samorządom?

Nie da się zaprzeczyć rzeczywistości. Takie miasta jak nasze kołami są zamachowymi rozwoju całego regionu i kraju. Zainwestowana złotówka zwraca się wielokrotnie. Nie mówię, że nie inwestujmy w mniejszych ośrodkach, ale pamiętajmy, że jeśli dążymy do rozwoju gospodarczego, do modernizacji, do rozwoju, to musimy inwestować w duże miasta. Olsztyn do takich miast aspiruje.

Jest pan pierwszym partyjnym prezydentem Olsztyna od kilkunastu lat.

Jestem pierwszym prezydentem Olsztyna, który nie podlega ustawie dekomunizacyjnej. Pierwszym, który nie musiał składać oświadczenia lustracyjnego. I tak naprawdę jestem zupełnie innego pokolenia, niż prezydenci, którzy byli przede mną.

A moja droga była bardzo prosta. Zaczęła się od różnych organizacji pozarządowych. W okresie liceum, potem na studiach. I tak, jestem członkiem Platformy Obywatelskiej, ale dzięki temu poznaję wiele osób, z którymi mogę współpracować na rzecz miasta, naszej lokalnej społeczności.

Czyli prezydent będący członkiem partii to dla Olsztyna korzyść?

Na pewno ułatwia to dotarcie do wielu osób, do kontaktów, do relacji. Natomiast jestem w Platformie Obywatelskiej też dlatego, że ta partia jest chyba najbliższa samorządom. I ma samorządy na sztandarach.

Najbardziej cieszy mnie to, że wreszcie mamy równy dostęp do funduszy rządowych, do tych środków, które do tej pory były rozdawane uznaniowo, według sympatii partyjnych. Uważamy, że jesteśmy na tyle konkurencyjni, że jesteśmy w stanie zdobywać te środki na uczciwych i równych zasadach.

W styczniu minie 80 lat od zajęcia i zniszczenia Olsztyna przez Armię Czerwoną. Co dalej z Szubienicami (Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej autorstwa Xawerego Dunikowskiego stoi w centrum Olsztyna - red.)? Czy ma pan pomysł na ten kontrowersyjny pomnik?

To nie był priorytet pierwszych tygodni moich rządów. Skupiliśmy się na rodzicach, dzieciach, na przygotowaniach do sezonu turystycznego, a teraz na roku szkolnym.

Ale tak, Szubienice zmienią swoje oblicze i to bardzo wyraźnie. Chciałbym jednak jeszcze skonsultować nasze pomysły, ale mogę zdradzić, że planujemy gruntowną przebudowę całego otoczenia, pamiętając o dziedzictwie historycznym związanym z tym miejscem.

Patrzę na to, jak na komunistyczny pomnik, wybudowany z gruzów, z kamienia nazistowskiego pomnika, i w tych kamieniach jest zapisana trudna historia mieszkańców naszego miasta.

Trzeba umieć o tym opowiadać, ale nie chcę tworzyć kolejnego miejsca starć ideologicznych. Chcę, żeby to było miejsce edukacyjne, oswojone przez Olsztynian, które mówi o tej trudnej historii. Nie będziemy jej zaprzeczać, ale trzeba umieć o niej opowiadać i uważam, że to miejsce jest ku temu idealne.

Co z północną obwodnicą Olsztyna i z nowymi przeprawami na Zatorze?

Po kolei. Jeśli chodzi o przeprawę, to najszybciej powstanie połączenie Zientary -Malewskiej z południową obwodnicą. To poprawi sytuację wyjazdu z Zatorza. Jeśli mówimy o północnej obwodnicy, rozmawiałem z niestety już świętej pamięci wójtem Gminy Dywity, aby wspólnie nakreślić jej plan.

Naszym warunkiem progowym jest to, że nie dotykamy Lasu Miejskiego. To dziedzictwo, które otrzymaliśmy po pokoleniach, i mamy obowiązek je przekazać.

Nie zrobimy z Wojska Polskiego i Sybiraków autostrad. To ulice miejskie, śródmiejskie i takie muszą pozostać.

Skończył się Green Festiwal, za chwilę zaczyna się Campus Przyszłości. Dwa największe wydarzenia latem w Olsztynie. Czy w przypadku wydarzenia w Kortowie nie obawia się pan łatki partyjnej imprezy, jaką można przykleić Campusowi?

Prawda jest taka, że przez ten tydzień (w trakcie Campusu Przyszłości — red.) w Olsztynie będzie więcej znaczących polityków europejskich i polskich członków rządu, niż w Warszawie. Przez tydzień wszystkie najważniejsze relacje, informacje będą nadawane z naszego miasta. I tego się nie da po prostu przecenić. Nagle przez jeden tydzień w roku Olsztyn staje się nieformalną letnią stolicą Polski. I to stąd idzie główny przekaz.

Oczywiście, że Campus był trochę inną imprezą, kiedy Koalicja Obywatelska była w opozycji. To była dla młodych ludzi alternatywna dla rzeczywistości, która nas otaczała. Spotykam tam się bardzo wiele różnych, często wykluczających się środowisk, których poglądy się ścierają, ucierają. Dyskusje bywają bardzo ogniste i mocne.

Jakim miastem, w pana odczuciu, ma być Olsztyn?

Zawsze tak jest, że trzeba umieć się dobrze wypozycjonować. Olsztyn musi się jakoś wyróżniać. My chcemy, aby twarz miasta była młoda, witalna i przyciągająca. Pokazująca, że mimo iż jesteśmy miastem trochę na uboczu, gdzieś tam na północy, to jednak mamy perspektywy.

Miejscem, w którym żyje się dobrze, bezpiecznie i wygodnie. Miastem, w którym transport publiczny, edukacja są dobrze zorganizowane, a troska o dzieci i młodzież jest priorytetem. Jesteśmy miastem przyjaznym, ale też takim, do którego często przyjeżdżają największe i najciekawsze wydarzenia w kraju.

Campus bardzo poprawia wizerunek naszego miasta jako ośrodka, w którym dużo się dzieje. Daje dużo świeżości i powietrza naszemu Uniwersytetowi Warmińsko-Mazurskiemu i pokazuje, że mamy najpiękniejszy kampus w Polsce.

Michał Krawiel, dziennikarz WP Finansemoney.pl

Źródło artykułu:WP Finanse
wiadomościgospodarkasamorząd
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)