Sufit nadal twardy

Początek dzisiejszej sesji całkiem niezły. Udało się nawet przebić wczorajsze szczyty, ale ponownie poziom 2160 pkt. okazał się zbyt silny i nadzieje na wybicie prysły, a popyt musiał zadowolić się utrzymaniem indeksu na jedno procentowym plusie.

Sufit nadal twardy
Źródło zdjęć: © A-Z Finanse

04.09.2009 17:25

Po tych pierwszych ruchach trudno było znaleźć na rynku cokolwiek interesującego. Rynki zamarły, a stabilizacja trwała aż do danych z amerykańskiego rynku pracy.

Ich wpływ był minimalny, bo nie pokazały różne kierunki. Stopa bezrobocia w USA osiągnęła 26-letni szczyt i wzrosła z 9,5 do 9,7 proc., a z kolei zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym potwierdziła środowe odczyty ADP i zaskoczyła pozytywnie. Ubyło 216 tysięcy miejsc pracy, co jest najlepszym wynikiem od roku i idealnie wpisuje się w trend poprawiającej się sytuacji w tym segmencie gospodarki. Mimo to przy stabilnych zachodnich parkietach WIG20 spadł do poziomu 2100 pkt. i zakończył dzień minimalnym spadkiem.

Sesja pod tym względem była bardzo podobna do wczorajszej, gdzie podaż również całą akcję spadku rozegrała w samej końcówce. Teoretycznie jej działania mogły się opierać na zapowiadającym spadki początku sesji w Stanach, ale ten powód okazał się słaby, bo po zakończeniu krajowego handlu amerykańskie indeksy notowały wyraźne wzrosty.

Zakończony dziś tydzień był najgorszy od ponad 2 miesięcy i z jednej strony pozwolił rynkowi na schłodzenie się po ostatnich zwyżkach, co umożliwia kontynuację wzrostowego trendu, z drugiej natomiast kolejna nieudana próba wybicia się ponad opór 2160 pkt. powoduje, że wysokość ta staje się coraz silniejszą zaporą.

Z tego też powodu w tej chwili najbardziej prawdopodobne staje się zejście WIG20 do poziomu 2040 pkt., gdzie powinien czekać największy popyt. Na tym samym poziomie przebiega obecnie 50-sesyjna średnia krocząca, więc udana obrona tej wysokości potwierdzi zakończenie korekty i umożliwi kolejne tygodnie wzrostu. Trzeba jednak zaznaczyć, że nawet ewentualne jej naruszenie nie powinno spowodować dramatu, a tylko wprowadzenie rynku w trend boczny.

Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)