Surowce pomagają podtrzymać wzrosty

Za wzrostami cen akcji na światowych giełdach stały przede wszystkim drożejące surowce. Inwestorzy zdają się za wszelką cenę poszukiwać symptomów zapowiadających nadejście lepszej koniunktury.

10.06.2009 17:43

WYDARZENIE DNIA

Za wzrostami cen akcji na światowych giełdach stały przede wszystkim drożejące surowce. Inwestorzy zdają się za wszelką cenę poszukiwać symptomów zapowiadających nadejście lepszej koniunktury.

W środę inwestorzy z rynków akcji czekali na szereg publikacji makroekonomicznych z całego świata. Rano rynki azjatyckie rozpoczęły od silnych zwyżek, czemu sprzyjały m.in. dane o produkcji przemysłowej Chin, która w maju była o blisko 9 proc. wyższa niż przed rokiem. Dodatkowo do zakupu papierów wartościowych mogły zachęcać wypowiedzi przedstawicieli chińskiego rządu o dostrzegalnym wzroście inwestycji. Paradoksalnie zbiegło się to w czasie z ostrzeżeniem agencji ratingowej Standard & Poor's, która uznała, że wielkie programy pomocowe realizowane za pożyczone pieniądze spowodują niebezpieczny wzrost deficytów budżetowych kilku azjatyckich gospodarek. Ta sama agencja w tym tygodniu po raz drugi w tym roku zdegradowała do "niższej ligi" Irlandię.

Tuż po rozpoczęciu notowań na Wall Street indeksom na plusach pomagały pozostać spółki surowcowe, gdyż kilka godzin wcześniej ważne z technicznego punktu widzenia poziomy cenowe przełamała zarówno ropa naftowa (70 USD za baryłkę), jak i miedź (ok. 5200 USD za tonę). Te same sektory wiodły prym na europejskich parkietach - w Londynie ponad o 6 proc. drożały akcje spółek Rio Tinto i BHP Billiton, a w Warszawie akcje KGHM były tuż przed zakończeniem sesji o blisko 6 proc. droższe niż dzień wcześniej. Samo zachowanie cen miedzi i innych surowców z pewnością stało za gwałtowną zmianą nastrojów konsumentów w Australii, które poprawiły się w minionym miesiącu w tempie nie obserwowanym od 23 lat.

Warto jednak pamiętać, że świat jeszcze długo nie otrząśnie się z recesyjnych zjawisk, zwłaszcza jeśli chodzi o tworzenie nowych miejsc pracy i walkę z rosnącym bezrobociem w największych gospodarkach. Po kilku miesiącach względnego spokoju posiadacze akcji mogą rozważyć częściową realizację zysków, bo popytowej stronie rynku powoli zaczyna brakować solidnych argumentów za zakupami dokonywanymi po obecnych cenach. Coraz więcej mówi się o problemach wciąż nierozwiązanych sektora finansowego, ale uwaga inwestorów przenosi się z amerykańskich banków na europejskie. Unijni urzędnicy przeprowadzający właśnie odpowiednik stress testu w ponad dwudziestu bankach są przeciwni ujawnianiu dokładnych rezultatów i obawiają się powtórki paniki z jesieni ubiegłego roku. W takiej sytuacji rozwiązania są dwa: albo schować głowę w piasek i udać, że wszystko gra, dopóki okaże się, że nie jest tak do końca, albo wzorem USA przyjąć na tyle łagodne założenia dotyczące gospodarki, by największe instytucje wyglądały na
wystarczająco dokapitalizowane.

WIG20 po wzroście o ponad 2 proc. po raz pierwszy od połowy października 2008 r. finiszował powyżej poziomu 2000 pkt. Na rynku walutowym złoty oddał poranne zyski i po południu notowany w okolicy kursów z poprzedniego dnia. Euro kosztowało o godz. 16.30 4,48 PLN, franka wyceniano na 2,96 PLN, a dolar wart był 3,19 PLN.

Łukasz Wróbel - Open Finance

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)