Szala przewagi przechyla się w stronę podaży.
Wtorkowe spadki na Wall Street oraz dalszy ciąg niepokoju związanego z przyszłością Eurolandu stanowiły czytelny drogowskaz dla inwestorów na warszawskim rynku terminowym. FW20M10 rozpoczęły środową sesję na poziomie 2 379 pkt, co oznaczało spadek o 34 pkt w stosunku do poziomu odniesienia.
20.05.2010 08:35
Początek kwotowań przyniósł sesyjne maksimum na wysokości 2 381 pkt i choć przez pierwszą godzinę rynek wahał się, przed 10:00 do ponownego ataku przystąpiły niedźwiedzie, które w imponującym tempie sprowadziły kontrakty do dziennego minimum ustanowionego przed 11:00 na poziomie 2 307 pkt. Kolejne godziny upłynęły na mozolnym handlu ale popyt nie dysponował już żadnymi argumentami i ostatecznie czerwcowa seria zakończyła dzień na pułapie 2 324 pkt, tracąc 3,69% w stosunku do wtorkowego zamknięcia. Spadkowi towarzyszył solidny obrót, dzienny wolumen ukształtował się na poziomie 109,5 tys. kontraktów. Baza zwiększyła się do -33 pkt, LOP na koniec sesji wynosił 102,5 tys. pozycji.
Sesja środowa wypadła bardzo źle. Notowania kontraktów terminowych mocno zniżkowały, zatrzymując się na krótkoterminowym wsparciu (2 322 pkt – połowa białego korpusu z 2 marca). Wolumen obrotu wzrósł ponad dwukrotnie względem poprzedniej sesji, co oznacza, że wczorajsze spadki zyskują na znaczeniu. Krótkoterminowy RSI odwrócił swoje wskazania tuż poniżej poziomu 50 pkt, oddzielającego trend wzrostowy od spadkowego. Od kilku sesji linie kierunkowe +DI oraz –DI przecięły się na korzyść strony sprzedającej, a po wczorajszej sesji ADX zaczął wzrastać. Jeśli oscylator ten zwyżkuje powyżej 20 pkt, wygenerowany zostanie średnioterminowy sygnał sprzedaży. Jeśli na dzisiejszej sesji notowania FW20M10 zniżkują w cenach zamknięcia poniżej kursu odniesienia, to następnym wsparciem jest poziom 2 178 pkt, wyznaczony przez minima z lutego. Wydaje się, że relacja potencjalnego zysku do ryzyka zaczyna korzystniej prezentować się dla graczy zajmujących krótkie pozycje.
BM Banku BPH