Szukają tylko bardzo tanich robotników

Siedziba Powiatowego Urzędu Pracy w Legnicy, południe. Kilkanaście osób przegląda oferty zatrudnienia.
_ Zwolnili mnie z fabryki w strefie _ - mówi Jan, 50-letni mechanik. _ Niby praca jest, ale co najwyżej za tysiąc złotych miesięcznie. _

Pracodawcy szukają fryzjerów, kucharzy, kosmetyczek, pracowników fizycznych, marketingowców, kierownika sklepu. W styczniu robota czekała na 356 ludzi. To pół tysiąca mniej niż jeszcze w październiku minionego roku. A od grudnia na bruk poszło prawie 700 osób.

Oficjalnie w Legnicy bez pracy jest teraz 5900 osób, co daje przyzwoitą stopę bezrobocia - 6,4 proc. Ale to się niebawem zmieni, bo tylko firmy ze specjalnej strefy ekonomicznej zgłosiły do zwolnienia w najbliższym czasie przeszło trzystu pracowników.

_ Oferty pracy, które mamy, oscylują wokół najniższej płacy _ - przyznaje dyrektorka legnickiego PUP Teresa Pasternak. _ Lepsze załatwia się po znajomości. Firmy nam ich nawet nie zgłaszają. Nie jest jeszcze tak źle, ale czuć, że kryzys się zbliża. _

Spadek ofert zanotowały także agencje pośrednictwa pracy.
_ Mamy trzy oferty z legnickich fabryk dla kilkudziesięciu osób _ - powiedziano nam w legnickiej agencji Polux. _ W ostatnich miesiącach nastąpił spadek o 50 procent. Widać już wyraźnie, że rodacy wracają z zagranicy. W ostatnim czasie prawie 90 byłych emigrantów zarejestrowało się w Legnicy jako bezrobotni. _

W styczniu w Jeleniej Górze zatrudnienie straciło ponad 670 osób. Liczba poszukujących pracy przekracza 2700 (stopa bezrobocia - 6,7 proc.). W tym miesiącu pracodawcy zgłosili w powiecie jeleniogórskim 13 ofert pracy.

W Wałbrzychu pracodawcy gotowi są zatrudnić 500 osób.
_ Nie odczuliśmy drastycznego zmniejszenia ofert _- komentuje Bożena Jedynak, naczelnik wydziału pośrednictwa pracy w PUP Wałbrzych. _ Zawsze zimą jest mniej pracy. Mamy nadzieję, że wiosną będzie lepiej. _

Zygmunt Mułek
POLSKA Gazeta Wrocławska