Od nowego roku akademickiego studenci będą mogli studiować bezpłatnie na wielu kierunkach, a wynalazcy z uczelni będą mieli więcej do powiedzenia przy urynkawianiu innowacji. 1 października wchodzą w życie najważniejsze przepisy noweli ustawy o uczelniach.
Choć Trybunał Konstytucyjny orzekł, że opłaty za drugi kierunek studiów
mogą być utrzymane do końca września 2015 r., niektóre uczelnie już w najbliższym roku akademickim
z tych opłat zrezygnują. Resort nauki potwierdza, że to zgodne z prawem.
W nowym roku akademickim opłata rekrutacyjna na uczelnię państwową będzie się wahać, zależnie od kierunku, od ok. 85 do 150 zł. Najwięcej trzeba będzie zapłacić za egzamin sprawdzający zdolności artystyczne, np. przy zdawaniu na architekturę.
Premier Donald Tusk zadeklarował we wtorek, że jest otwarty
na rozmowę ze środowiskiem studenckim w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego o
niekonstytucyjności opłat za drugi kierunek studiów. Wcześniej chce jednak poznać pisemne
uzasadnienie wyroku.
Student będzie z góry wiedział, czy musi płacić za drugi kierunek studiów - to plany Ministerstwa
Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Resort proponuje też podwojenie liczby studentów, uprawnionych do
bezpłatnego drugiego kierunku: z 10 do 20 procent.
Cześć uczelni wycofuje się z pobierania nielegalnych opłat za
egzaminy poprawkowe i dyplomowe. Jednak inne zatrudniają kosztownych prawników i dalej kasują
studentów - donosi "Metro".
Jeśli ktoś zmieni kierunek na dziennych studiach w uczelniach
publicznych, musi się liczyć z kosztami. To skutek zmian w prawie o szkolnictwie wyższym, które
obowiązują od 1 stycznia.
Nie podpiszecie umów ze studentami, to nie będziecie za nic brać
pieniędzy - ostrzega rektorów Ministerstwo Nauki. W ślad za tym wysłało do wszystkich uczelni
ostrzegawcze listy.