Tak Polacy zarabiają na domach. Wyciągają nawet 16 tys. zł miesięcznie
Coraz więcej osób widzi biznes w najmie pokoi dla pracowników - pisze "Gazeta Wyborcza". W 150 metrowym domu właściciele potrafią przygotować miejsce dla nawet 20 osób. Zarobki na wynajmowaniu kwater są zdecydowanie wyższe niż w przypadku "tradycyjnego" najmu.
"W pokojach lokuje się po cztery, pięć osób i od każdej pobiera opłaty. Są one różne. Od 20 do nawet 60 zł za dobę. W wielu ofertach można znaleźć stawki miesięczne rzędu 400-850 zł za osobę" - opisuje warunki mieszkania w kwaterach pracowniczych "Gazeta Wyborcza".
Dziennik podkreśla, że taki sposób zarabiania na nieruchomościach staje się coraz bardziej popularny. Według raportu "Pracownik zagraniczny. Zakwaterowanie w Polsce" przygotowanego przez agencję zatrudnienia EWL wynika, że rynek kwater dla pracowników w Polsce obejmuje około 180-350 tys. miejsc noclegowych. Korzystają z nich głównie imigranci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lodowe trendy w 2025 r. Ile trzeba zapłacić za gałkę?
GW wylicza, że w jednym domu, składającym się z 5 pokoi, właściciel potrafi zakwaterować 5 osób. Przy cenie 800 zł za osobę, daje to przychód rzędu 16 tys. zł miesięcznie. Dziennik zauważył jednak, że część właścicieli w pogoni za zyskiem, wystawia ogłoszenia domów, które nie spełniają wymogów w zakresie bezpieczeństwa.
Skąd popularność kwater pracowniczych?
Popyt na kwatery napędza wzrost liczby pracowników z zagranicy. Ofertami wynajmu często interesują się pracodawcy, którzy szukają zakwaterowania dla osób, które zamierzają zatrudnić. Agencja SW Research wskazuje, że w Polsce pracuje 1,17 mln cudzoziemców - czyli 6-krotnie więcej niż dekadę temu.
Jak wskazano w badaniu "Migracja 2.0. Polska w globalnej walce o talenty z Azji i Ameryki Łacińskiej", cudzoziemcy z krajów Azji oraz Ameryki Łacińskiej uważają, że Polska jest dla nich atrakcyjnym krajem, zarówno pod względem warunków pracy jak i życia.
Średnie miesięczne zarobki netto imigrantów z Ameryki Łacińskiej wynoszą ok. 950 dolarów, czyli trzy razy więcej niż w ich ojczyznach, a w przypadku pracowników z Azji - nawet cztery razy więcej.