"To jest akt rozpaczy rządu"
- To jest akt rozpaczy i do tego aktu rozpaczy jest przyklejona dobra mina. Dewastacja i nic w zamian - tak w Polsat News przewodnicząca klubu parlamentarnego Polska Jest Najważniejsza Joanna Kluzik-Rostkowska skomentowała projekt nowelizacji ustaw dotyczących zabezpieczenia emerytalnego, który przyjął rząd.
09.03.2011 | aktual.: 09.03.2011 11:43
- Uważam, że to co dzisiaj proponuje rząd jest dewastacją systemu emerytalnego, jest zamianą żywej gotówki dzisiaj funkcjonującej na rynku na zaksięgowanie pobożnych życzeń, które za 20 lat może się spełnią, ale raczej nie - stwierdziła Kluzik-Rostkowska. Szefowa PJN podkreśliła jednocześnie, że premier miał ponad trzy lata żeby przygotować poważną reformę finansów publicznych Państwa. - Te trzy lata przespał. Brakło mu odwagi ponieważ uważał, że polityka słupków przynosi jemu osobiście, jako szefowi rządu większy pożytek niż ciężka, trudna, odpowiedzialna praca, wymagająca czasem odwagi - mówiła w Polsat News Kluzik-Rostkowska.
- Teraz nagle okazało się, że mamy dziurę budżetową tak dużą, że zbliżamy się do tego 55% ostrożnościowego progu i coś trzeba zrobić, te pieniądze skądś trzeba wziąć. I wymyślono, że najmniejsze koszty z punktu widzenia znowu słupków rząd poniesie wtedy, kiedy sięgnie po pieniądze z OFE - krytykowała posłanka PJN.
Kluzik-Rostkowska zwróciła także uwagę na - jej zdaniem - nielogiczność w argumentacji rządu. - Z jednej strony minister Fedak, minister Rostowski, również premier Tusk mówią, że to jest bardzo dobry pomysł. To jest pomysł, który pozwoli na to, że te emerytury w przyszłości będziemy mieli większe. To mówią w pierwszej połowie zdania, ale w drugiej połowie zdania mówią: Dobrze. Jak się sytuacja finansowa poprawi, to wtedy wrócimy do nieco wyższej stawki do OFE. To albo ten system jest dobry... - zastanawiała się szefowa PJN.