To koniec kredytów we franku
Zawierucha na rynkach finansowych zrobiła swoje. Ostatni bank w praktyce wycofał się z udzielania kredytów w szwajcarskiej walucie. Choć franki nadal są w ofercie banków, przeciętny Kowalski na pewno nie dostanie w nich kredytu.
"Od dnia 15 września Nordea Bank wprowadza nowe warunki w ofercie kredytów hipotecznych, ograniczając udzielanie kredytów w walutach obcych. Wnioski o kredyty hipoteczne w CHF będą rozpatrywane dla klientów, których suma dochodów netto wyniesie łącznie co najmniej 15 000 zł" - poinformował bank w komunikacie.
- To rzeczywisty koniec kredytów we franku. Tych, którzy spełnialiby taki wymóg, jest zdecydowana mniejszość - potwierdza Halina Kochalska, analityk Open Finance.
Nordea to kolejny (ostatni już) bank, który w ostatnim tygodniu rezygnuje z pożyczek w szwajcarskiej walucie. Bankom puszczają nerwy. A wszystko przez wahania kursów walut.
Pada ostatni bastion kredytów we frankach * Dlaczego banki rezygnują z franka?!?*
Jeszcze przedwczoraj Halina Kochalska pisała: "Z kredytowania w walutach obcych wycofał się właśnie BPH - jeden z dwóch ostatnich przyczółków CHF. Frank został już tylko w Nordei".
Wystarczyły dwa dni by i padł i ten ostatni bastion. Na polskim rynku kredytów zaczął się okres bezwzględnego panowania złotego.
"Nordea Bank nadal będzie aktywnie promować atrakcyjne kredyty hipoteczne w złotych" - czytamy w komunikacie banku.
Nawet banki się boją
- Komunikat Nordei pokazuje, że niepewność na rynku jest ogromna. Nawet bank, który nie miał problemów ze spłatą kredytów w szwajcarskiej walucie, udzielał wielu kredytów, teraz się z nich wycofuje. Także oni się boją! Gwałtownych wahań walut i tego, co dalej się może dziać na rynkach finansowych - opisuje Halina Kochalska.
- Decyzja podyktowana jest z ograniczeniem ryzyka kursowego związanego z kredytowaniem w walucie obcej. Mamy świadomość, że to w istotny sposób ograniczy to dostępność tych kredytów w naszym banku - przyznaje Joanna Krawczyk-Golba z banku Nordea.
Teoretycznie kredyty we frankach wciąż udzielają trzy banki oprócz Nordei: PKO BP i Deutsche Bank. Tyle że ten pierwszy nałożył na takie pożyczki zaporową - ponad 6-proc. marżę, a drugi udziela kredytów w szwajcarskiej walucie osobom, które zarabiają ponad 50 tys. zł… Na tym tle bariera 15 tys. zł dochodu netto nie wygląda najgorzej.
Ale i tak, jak podkreśla Halina Kochalska, trudno spełnić takie obostrzenia.
O euro też trudno
Także lista banków pożyczających w euro się kurczy. Obecnie taki kredyt oferuje 13 banków (Alior, Deutsche Bank PBC, DNB Nord, BOŚ, Getin Noble Bank, Kredyt Bank, Lukas Bank, mBank, MultiBank, Nordea, PKO BP, Polbank EFG, Raiffeisen).
- Dla BPH to prawdziwie rewolucyjna decyzja, bank w walutach wciąż sprzedawał około 80 proc. kredytów - informuje Halina Kochalska.
Dla Nordei rezygnacja z szwajcarskiej waluty to też iście radykalna zmiana. W ostatnich miesiącach był to niemalże monopolista na rynku kredytów we frankach. Niemalże wszystkie wnioski o taką pożyczkę kierowane były właśnie do nich.
Dla wielu osób planujących zakup nieruchomości to bardzo zła wiadomość. Przy praktycznym zamrożeniu kursu franka wobec euro ryzyko dużej zwyżki tej waluty było dużo mniejsze niż jeszcze miesiąc temu. W dłuższej perspektywie, biorąc kredyt w szwajcarskiej walucie, można oczekiwać spadku kursu. A to oznacza mniej pieniędzy do spłacenia. Owszem, pomysł dla odważnych, ale teraz już niemalże niemożliwy do spełnienia.
Jan Kaliński - Wirtualna Polska