To nie rosyjska karta

Rządowa "Rossijskaja Gazeta" w artykule "To nie nasza karta" komentuje decyzję premiera Władimira Putina o odmowie udziału Moskwy w Karcie Energetycznej. Dziennik, cytując rosyjskich polityków i ekspertów, podkreśla, że Moskwa wysyła tym samym Europie sygnał , iż z Rosją, jako głównym dostawcą gazu, należy dojść do porozumienia.

07.08.2009 | aktual.: 07.08.2009 10:23

Rządowa "Rossijskaja Gazeta" w artykule "To nie nasza karta" komentuje decyzję premiera Władimira Putina o odmowie udziału Moskwy w Karcie Energetycznej. Dziennik, cytując rosyjskich polityków i ekspertów, podkreśla, że Moskwa wysyła tym samym Europie sygnał, iż z Rosją, jako głównym dostawcą gazu, należy dojść do porozumienia.

Karta Energetyczna przewiduje wzajemny dostęp do infrastruktury wydobywczej i transportu surowców energetycznych. Rosja chce mieć jednak jasno zagwarantowane, co może otrzymać w zamian. Dlatego zaproponowała podpisanie nowego dokumentu, który zastąpiłby Kartę Energetyczną.

"Rossijskaja Gazeta" tłumaczy, że oliwy do ognia dolał niedawny konflikt gazowy z Kijowem.

Ukraina zimą otwarcie pobierała gaz przeznaczony dla państw Unii Europejskiej. Takie działania są przez Kartę Energetyczną zabronione. Przeciwko Ukrainie, która ratyfikowała Kartę Energetyczną, powinny być - według Moskwy - użyte mechanizmy nacisku.

Do tego jednak nie doszło. Dlatego też - zdaniem gazety - ze strony Rosji pojawiły się oczekiwania dotyczące stworzenia nowego mechanizmu rozwiązywania sytuacji konfliktowych i zrewidowania całej polityki energetycznej Europy.

rosjaueukraina
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)