Niemcy nie palą się do płacenia. Polskie gminy liczą starty
Gminy położone blisko granicy z Niemcami nie potrafią wyegzekwować opłat za parkowanie. Świnoujście tylko w ciągu jednego roku straciło w ten sposób 1,5 mln zł. Samorządowcy przyznają, że większość dłużników pochodzi z zagranicy, co mocno utrudnia egzekucję należności.
Przyjeżdżają, parkują i opuszczają nasze miasta bez płacenia - narzekają polskie gminy. Według lokalnych mediów problem staje się powszechny.
– W przypadku kierowców spoza granic Polski zaległości wynoszą 1 mln 942 tys. złotych, natomiast kierowcy z Polski nie zapłacili w Świnoujściu 475 tys. złotych – przyznał w rozmowie z "Twoim Radiem" Jarosław Jaz, rzecznik prezydenta Świnoujścia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czekają nas głodowe emerytury. To problem ekonomiczny, nie demograficzny - Biznes Klasa #14
Miasta: potrzebne nowe przepisy
Gmina koresponduje z niemieckimi urzędami, starając się namierzyć właścicieli samochodów. Miasto ma jednak ograniczone pole manewru. Podkreśla, że ustawa o wzajemnej pomocy przy dochodzeniu podatków nakłada na organy państwowe obowiązek pomocy dopiero wtedy, gdy należności przekraczają 1500 euro.
Zmiany potrzebne są więc na poziomie legislacyjnym. Ministerstwo sportu i turystyki przyznało, że kwestia egzekucji należności od obcokrajowców powinna doczekać się reformy.
Strefa Płatnego Parkowania w Świnoujściu powstała sześć lat temu. W tym czasie miasto wystawiło kierowcom przyłapanym na darmowym parkowaniu mandaty na kwotę czterech milionów złotych.
Samorządy tracą miliony
Nadmorskie miasto nie jest w tej kwestii odosobnione. "Radio Szczecin" dowiedziało się, że część samorządów wynajęło do pomocy przy ściąganiu długów z zagranicy kancelarie prawne.
W 2022 r. Szczecin szacował liczbę nieopłaconych mandatów za parkowanie na kwotę 3,7 mln zł. Około 20 proc. dłużników pochodziło z Niemiec. Zalegali oni miastu około 800 tys. zł. Serwis i.pl podawał, że łączna wysokość długów cudzoziemców w Polsce może sięgać nawet 100 mln zł.