UE rozszerza sankcje wobec Rosji
UE zapowiedziała w środę, ze rozszerzy sankcje na rosyjskie firmy, wspierające destabilizację Ukrainy i zawiesi finansowanie przez Europejski Banki Inwestycyjny oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju nowych projektów, realizowanych w Rosji.
17.07.2014 | aktual.: 17.07.2014 06:41
Decyzje takie zapadły w środę późnym wieczorem na szczycie Unii w Brukseli. Według dokumentu końcowego szczytu, przywódcy państw członkowskich uznali, że warunki, postawione pod koniec czerwca prorosyjskim separatystom na Ukrainie oraz Rosji i mające doprowadzić do złagodzenia napięć, nie zostały w większości spełnione.
"W konsekwencji Rada Europejska zgodziła się na rozszerzenie restrykcji, w celu objęcia nimi spółek, w tym z Federacji Rosyjskiej, które materialnie bądź finansowo wspierają działania, podważające albo zagrażające suwerenności, integralności terytorialnej i niepodległości Ukrainy" - ogłosiła Unia w dokumencie końcowym środowego szczytu.
Do końca lipca mają być gotowe konieczne akty prawne, a także lista osób i spółek, które zostaną objęte sankcjami wizowymi i finansowymi.
Unia ma również rozważyć możliwość nałożenia sankcji na osoby i firmy, które "aktywnie udzielają materialnego i finansowego wsparcia dla rosyjskich decydentów, odpowiedzialnych za aneksję Krymu i destabilizację Ukrainy".
Według dyplomatów, nowe sankcje mogą objąć np. te rosyjskie firmy, które inwestują na zajętym przez Moskwę Krymie.
Unia zwróciła się też do Europejskiego Banku Inwestycyjnego o wstrzymanie finansowania dla nowych projektów realizowanych w Rosji. Postanowiono, że także w ramach struktur Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju państwa członkowskie mają dążyć do wstrzymania nowych projektów z Federacją Rosyjską. W zeszłym roku Rosja otrzymała z funduszy EBOR-u kredyty wys. ok. 1,8 mld euro, z kolei pożyczki na projekty dotyczące rosyjskiego sektora publicznego z EBI sięgają około 300-500 mln euro rocznie.
Zgodnie z dokumentem końcowym, przywódcy Unii zwrócili się też do Komisji Europejskiej o "przeprowadzenie ponownej oceny programów współpracy UE-Rosja" i rozważenie zawieszenia realizacji niektórych unijnych programów współpracy dwustronnej i regionalnej z tym krajem. Utrzymane mają jednak zostać projekty, które odnoszą się wyłącznie do współpracy transgranicznej i społeczeństwa obywatelskiego.
UE potwierdziła też po raz kolejny, że nie uznaje aneksji Krymu przez Rosję i zwróciła się do europejskiej służby dyplomatycznej o przygotowanie działań, które doprowadzą do ograniczenia inwestycji na Krymie i w Sewastopolu. Oczekuje też od międzynarodowych instytucji finansowych, że nie będą finansować projektów na Krymie.
Na szczycie 27 czerwca Unia postawiła prorosyjskim separatystom na Ukrainie ultimatum, żądając od separatystów zawieszenia broni, uwolnienia zakładników i oddania władzom ukraińskim kontroli nad przejściami granicznymi. Rosję wezwano zaś do powstrzymania napływu bojowników i broni przez granice na wschodnią Ukrainę, jak również wywarcia wpływu na separatystów, by zaprzestali przemocy. Żądania te nie zostały spełnione, a konflikt na wschodzie Ukrainy zaostrzył się. Ale jedyną konsekwencją wyciągniętą dotąd przez UE było rozszerzenie sankcji wizowych i finansowych na 11 prorosyjskich separatystów na Ukrainie.
Dotychczas UE objęła zakazem wizowym i zamrożeniem aktywów 72 osoby: prorosyjskich separatystów na Ukrainie, rosyjskich polityków i wojskowych, a także zamroziła aktywa dwóch spółek energetycznych z zajętego przez Rosję Krymu.
Ukraina apeluje do UE o wprowadzenie wobec Rosji sankcji, uderzających w gospodarkę. Ale na takie działania nie ma zgody wśród państw członkowskich, które obawiają się szkody dla swoich interesów gospodarczych.
Dalej niż Unia w sankcjach wobec Rosji poszły w środę Stany Zjednoczone, które wprowadziły restrykcje koncernu Rosnieft i własnego banku Gazpromu, jak też inne duże banki oraz firmy energetyczne i zbrojeniowe. Amerykańskie sankcje rozszerzono ponadto na szereg wyższych przedstawicieli władz Rosji, w tym zastępcę przewodniczącego Dumy Państwowej, ministra do spraw Krymu i szefa Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Wspomniane przedsiębiorstwa i osoby pozbawiono możliwości osiągania jakichkolwiek korzyści za pośrednictwem systemu finansowego Stanów Zjednoczonych.
Z Brukseli Anna Widzyk