Urzędnicy dorabiają nosząc listy
Urzędnicy z rzeszowskiego ratusza po
godzinach pracy dorabiają jako listonosze. Dzięki temu miasto chce
zaoszczędzić nawet 300 tys. zł rocznie - pisze "Nowy Dzień".
10.12.2005 | aktual.: 10.12.2005 07:42
_ Zamiast płacić poczcie 5,40 zł za wysłanie listu poleconego, prezydent zaproponował urzędnikom, że będzie im płacił za roznoszenie miejskiej korespondencji. Nie było żadnych nacisków. Zrobiliśmy spotkanie z urzędnikami, zgłosiło się 10 osób i tak stworzyliśmy swoją pocztę _ - mówi Marcin Stopa, rzecznik prezydenta Rzeszowa. _ Z urzędnikami podpisaliśmy umowy-zlecenie, za każdy list płacimy im 1,40 zł. Po odliczeniu podatku dostają 1 zł _.
Marcin Deręgowski na co dzień pracuje w wydziale spraw obywatelskich UM. _ Nigdy nie roznosiłem nawet ulotek, ale jak można dodatkowo podreperować domowy budżet, to czemu nie _ - wyjaśnia. _ Dziennie roznoszę ponad 30 listów, zajmuje mi to od dwóch do trzech godzin. W tygodniu można zarobić blisko 100 zł. W miesiącu daje to parę stówek _.
Urzędnicy dostarczają listy jedynie na terenie miasta, poza Rzeszowem przesyłki z ratusza roznoszą zawodowi listonosze. _ Każdy z urzędników wyposażony jest w identyfikator, ma także wyznaczony swój rewir, który obsługuje. Jeśli dwukrotnie nie zastanie adresata, list ponownie wysyłany jest pocztą _ - podkreśla Stopa.
System funkcjonuje od połowy listopada i jest na razie testowany, ale władze Rzeszowa już zapowiadają, że będą chciały wprowadzić go na stałe. Jak ludzie reagują na nietypowego listonosza? _ Cieszą się, że jest taka akcja. Gdy dowiadują się, że jestem urzędnikiem, pytają też o różne sprawy, które muszą załatwić. Zawsze staram się pomóc _ - zapewnia Deręgowski. (PAP)