Uwaga na cmentarne hieny!
Ustawiłeś już kwiaty i znicze na grobach bliskich? Uważaj, złodzieje tylko na to czekają. Bez skrupułów okradają nagrobki, skradzione ozdoby sprzedają taniej przed innymi cmentarzami i na targowiskach.
30.10.2009 | aktual.: 30.10.2009 16:39
Ustawiłeś już kwiaty i znicze na grobach bliskich? Uważaj, złodzieje tylko na to czekają. Bez skrupułów okradają nagrobki, skradzione ozdoby sprzedają taniej przed innymi cmentarzami i na targowiskach. Potrafią na tym zarobić od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
- Złodzieje kradną w biały dzień, zabierają wszystko co pozostawiono na pomnikach i co da się spieniężyć. Bywa tak, że nasi klienci pozostawiają świeżo kupione u nas kwiaty na grobach, idą po wodę, żeby je podlać, a gdy wracają na grób, niczego już na nim nie zastają. Złodzieje kradną kwiaty, znicze (nawet te zapalone), pozostawione części ubrania, ale też narzędzia, które przynieśliśmy, żeby uporządkować grób – mówi sprzedawczyni zniczy przed łostowickim cmentarzem w Gdańsku.
- W ubiegłym tygodniu trzy razy kupowałam kwiaty – żali się mieszkanka Sopotu. - Za każdym razem chryzantemy ginęły z grobu. Teraz czekam dopiero na 1 listopada, by ozdobić pomnik. Nie chcę już nabijać kabzy złodziejom – dodaje.
Na Komisariat Policji w Kętach zgłosiła się mieszkanka, która powiadomiła policjantów, że z grobu jej bliskich, na cmentarzu w Bielanach, ktoś ukradł kwiaty i wieńce warte 600 zł.
Z kolei wałbrzyscy policjanci mówią nawet o zorganizowanych grupach przestępczych, które grasują na cmentarzach i specjalizują się w okradaniu grobów. Nadkomendant Jerzy Rzymek z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu, twierdzi że ludzie udający się na cmentarze, w zadumie, ogarnięci wspomnieniami, roztargnieni, zapominają o sprawowaniu pieczy nad swoim mieniem. To idealny czas dla amatorów "łatwego zarobku".
Złodzieje ukradzione przedmioty najczęściej sprzedają przy innych cmentarzach lub na targowiskach. Wieńce i kwiaty próbują sprzedać nawet o połowę taniej niż inni sprzedawcy. Zdaniem policjantów złodzieje najczęściej nie mają dużego stoiska, ukradzione kwiaty i wieńce rozkładają na gazetach, kartonach. Sprzedają tylko po kilka sztuk. Rekordziści potrafią zarobić nawet do kilkaset lub tysiąca złotych.
Dlatego policjanci proszą o współpracę. Przypominają, że łatwo zdemaskować złodzieja: tylko on wynosi kwiaty z cmentarza, wszystkie inne osoby je tam znoszą.
Stróże prawa ostrzegają - giną nie tylko znicze i kwiaty. Złodzieje sięgają też do kieszeni kurtek, torebek, okradają samochody pozostawione przed cmentarzami i kościołami. Włamują się też do mieszkań, podczas nieobecności domowników. Potrafią nawet odczekać, gdy rodzina wybierze się na grób, by okraść ich mieszkanie. W dzień Wszystkich Świętych na wielu cmentarzach pojawią się policjanci w mundurach, ale też w strojach cywilnych.
(joc)